Oczywiście przy tak wysoko ustawionym progu przejrzystości prowadzenie biznesu nie byłoby możliwe, w związku z czym wprowadzona została możliwość formalnego opóźnienia publikacji takiej informacji w określonych sytuacjach. Niestety, w obecnym stanie prawnym skorzystanie z tego prawa prowadzić może do olbrzymich komplikacji.
Pierwszy problem to konieczność spełnienia łącznie trzech przesłanek: naruszenia uzasadnionych interesów emitenta, niewprowadzania w błąd opinii publicznej oraz zachowania poufności. Zacznijmy od interesów emitenta – kiedy są one „uzasadnione” na tyle, że są ważniejsze od prawa inwestorów do informacji? Wtedy, kiedy ich przedwczesne ujawnienie mogłoby wyrządzić szkodę samym inwestorom, czyli mogłoby mieć negatywny wpływ na spółkę. Klasycznym przykładem takiej sytuacji są prowadzone negocjacje – ujawnienie takiego faktu mogłoby istotnie utrudnić lub nawet uniemożliwić zawarcie korzystnej transakcji.
Niestety nie mamy precyzyjnego wykazu sytuacji, w których emitent ma prawo dokonać opóźnienia publikacji informacji poufnej, ale to jest i tak najmniejszy problem w porównaniu ze spełnieniem pozostałych przesłanek. Dotyczy to zwłaszcza „niewprowadzania w błąd opinii publicznej”. Wszak jeśli informacja poufna z definicji jest ważna dla inwestorów, to jej brak na rynku w oczywisty sposób musi wprowadzać w błąd. Unijny organ nadzoru (ESMA) stara się jakoś wybrnąć z tego interpretacją, że zakazane jest jedynie aktywne wprowadzanie w błąd, tj. opóźnianie informacji sprzecznej z wcześniejszymi deklaracjami emitenta, ale samo rozporządzenie MAR bynajmniej tego tak nie precyzuje. Obawiam się, że prędzej czy później jakiś sąd przeczyta MAR literalnie i dojdzie do wniosku, że opóźnianie publikacji informacji poufnej nie jest możliwe.
W porównaniu z powyższymi przesłanka poufności może się wydawać prosta do spełnienia, ale to tylko pozory, gdyż opóźniona informacja poufna może „żyć” dość długo i często mają do niej dostęp osoby spoza spółki. Po czym emitent ma poznać, że już nie jest w stanie utrzymać informacji w poufności? Jeśli wejdzie w jej posiadanie więcej niż x osób? Jeśli pojawią się na rynku plotki? Jeśli napisze o tym poważny dziennikarz? Jeśli kurs spółki zacznie przedwcześnie reagować? Jak z powyższego wynika, spełnienie przesłanki poufności jest bardzo trudne i wymaga ciągłego monitorowania opóźnionej informacji poufnej.
Drugi – i dalece poważniejszy – problem to konsekwencje podjęcia decyzji o opóźnieniu publikacji informacji poufnej. Warto podkreślić, że jeśli emitent podjął taką decyzję, to oznacza, że uznał daną informację za informację poufną. Podjęcie takiej decyzji oznacza więc, że informacja z obszaru szarości („nie wiemy, czy jest dość precyzyjna i pewna, aby komunikować ją inwestorom”) przeszła do stadium jaskrawości („tak, wiemy, że jest dość precyzyjna i pewna, tylko nie wiemy jeszcze, kiedy to komunikować”).