Blokować czy dopuszczać?

Dla polskiego ustawodawcy źródłem inspiracji i przykładów do naśladowania przestaje być niemieckie prawo spółek.

Publikacja: 05.06.2022 21:00

Andrzej S. Nartowski, ekspert corporate governance

Andrzej S. Nartowski, ekspert corporate governance

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska

Minęło blisko pół wieku, odkąd Newton Minow, amerykański prawnik i szef Federalnej Komisji ds. Komunikowania (FCC), ogłosił wyniki badań porównawczych nad systemami prawa czterech państw europejskich. Ich syntetyczna konkluzja brzmiała jak następuje:

• W Niemczech w świetle prawa zabronione jest wszystko, co nie jest dozwolone;

• We Francji w świetle prawa dozwolone jest wszystko, co nie jest zabronione;

• W Związku Radzieckim zabronione jest wszystko, włącznie z tym, co jest dozwolone;

• We Włoszech w świetle prawa dozwolone jest wszystko, zwłaszcza jeżeli jest zabronione.

Polskie prawo spółek, będąc dzieckiem prawa niemieckiego, z natury skłaniało się ku blokowaniu wszystkiego, co nie jest wyraźnie dozwolone. Owszem, spółki korzystały z przewidzianego prawem marginesu autonomii, ale jedynie w zakresie wyraźnie określonym. Ustawa określała obowiązujący stan prawny, dopuszczając niekiedy pewne odstępstwa od niego, aliści pod warunkiem, że zezwala na nie umowa spółki lub statut. Na zmianę stanu rzeczy wpływają – w splocie – cztery zjawiska, trzy trwałe i jedno przejściowe.

Najważniejszym z nich są europejskie regulacje prawa spółek. Rośnie znaczenie anglosaskich standardów corporate governance szturmujących kruszące się mury germańskiej tradycji prawnej. W odniesieniu do spółek publicznych rośnie wpływ dobrych praktyk spółek notowanych na GPW: liczne spółki inkorporują zasady dobrych praktyk do statutów i regulaminów. Zjawiskiem uważanym za przejściowe (chociaż nie potrafimy zakreślić jego ram czasowych) okazała się pandemia.

Na polskim rynku w obliczu pandemii podjęto usiłowania ku usprawnieniu procedur organów spółek z o.o. i akcyjnych. Udana nowelizacja k.s.h. z 2020 r., zwana „covidową", bowiem wprowadzona w odpowiedzi na wymuszone przez pandemię ograniczenia możliwości działania organów spółek kapitałowych, odeszła od modelu niemieckiego. Domniemanie, że czegoś nie wolno, chyba że dopuszcza to umowa spółki albo statut, zastąpiono domniemaniem, że wolno, jeżeli umowa spółki lub statut nie stanowi inaczej bądź nie wprowadza surowszych rozwiązań. Wcześniej odstępstwem od reguły było dopuszczenie innego postępowania – teraz reguła je dopuszcza, a odstępstwem jest zakaz.

Dla polskiego ustawodawcy źródłem inspiracji i przykładów do naśladowania przestaje być niemieckie prawo spółek. Zarządom umożliwiono podejmowanie uchwał w trybie pisemnym lub przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Członkom rad nadzorczych umożliwiono uczestniczenie w posiedzeniach rad przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość, co pozwala odstępować od kanonu jedności miejsca obrad przy zachowaniu kanonu jedności czasu. W kilku przypadkach zmieniono bieguny odniesienia: w miejsce zasady głoszącej zakaz stosowania określonego rozwiązania, uchylany wyraźnym przyzwoleniem statutu lub umowy spółki – dopuszczono owe rozwiązanie pod warunkiem, że nie jest ono zabronione przez statut albo umowę spółki. Dzięki temu poszerza się zakres autonomii statutu lub umowy spółki względem k.s.h.

Oto wymowny przykład: w 2009 r. wprowadzono do k.s.h. przepisy art. 2341 § 1 i 4065 § 1 głoszące, iż umowa spółki/statut mogą dopuszczać udział w zgromadzeniu wspólników/walnym zgromadzeniu przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej. Zostały one zastąpione w 2020 r. przepisami o tej samej numeracji, ale odmiennym brzmieniu: udział w zgromadzeniu wspólników/walnym zgromadzeniu można wziąć także/również przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej, chyba że umowa spółki/statut spółki stanowi inaczej. Czyli elektroniczne zgromadzenie wspólników/walne zgromadzenie stało się dopuszczone ze swojej natury, jeżeli nie zostało wyłączone ze stosowania przez umowę spółki albo statut.

Kierunek zmian był słuszny, lecz nie są one kontynuowane. Najnowszą nowelizację KSH, już uchwaloną i oczekującą na wejście w życie, za udaną uważają jej autorzy. Nie poszerzyła ona należycie autonomii spółek w zakresie ich rozwiązań ustrojowych. Szkoda.

Felietony
Fundamenty sprzyjają niższym rentownościom
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Felietony
Nowe spółki a nowe emisje
Felietony
Pułapka samozadowolenia
Felietony
Nowe obowiązki i nowe wątki w transakcjach M&A
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Felietony
Porozmawiaj ze mną, a powiem ci, kim jesteś
Felietony
Nowe rozdanie na parkietach?