Według ogłoszonego na początku maja szacunku Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową tempo wzrostu PKB w I kwartale wyniosło 3,8 proc., a więc było o 0,6 pkt proc. niższe niż w ostatnim kwartale poprzedniego roku. IBnGR prognozuje, że w kolejnych kwartałach wzrost gospodarczy będzie spowalniał – w II kwartale wyniesie 3,4, w III 2,7, a w IV 2,4 proc. W efekcie, w całym 2012 r. polski PKB zwiększy się realnie o 3 proc. Nie jest to wynik oszałamiający i z pewnością nie odpowiada naszym potrzebom rozwoju, ale biorąc pod uwagę uwarunkowania zewnętrzne i uwzględniając fakt, że tegoroczny wzrost w UE będzie zbliżony do zera, nie powinniśmy chyba bardzo narzekać.
Wysoki, w porównaniu ze średnią unijną, wzrost nie oznacza jednak, że nasza gospodarka pozostanie wolna od poważnych problemów i wyzwań. Jednym z tych problemów jest sytuacja na rynku pracy, która już w zeszłym roku kształtowała się znacznie poniżej oczekiwań, a w tym roku jest i będzie jeszcze gorsza. Według prognozy IBnGR ten rok zakończymy z bezrobociem przekraczającym 13 proc., czyli o ponad 0,5 pkt proc. wyższym niż na koniec 2011 r. Powodem utrzymującego się wysokiego bezrobocia jest przede wszystkim słabe tempo wzrostu gospodarczego, ale także duża niepewność przedsiębiorców co do dalszego rozwoju sytuacji. Ta niepewność ma skutek w postaci ograniczania wydatków na inwestycje (czego przejawem jest niska stopa inwestycji oraz rekordowo wysokie depozyty przedsiębiorstw), w tym na inwestycje kreujące nowe miejsca pracy. Według naszej prognozy w tym roku nakłady brutto na środki trwałe wzrosną w Polsce jedynie o 5,4 proc. wobec 8,3 proc. w roku poprzednim.
Poważnym powodem do niepokoju jest także pogarszająca się sytuacja w sektorze budowlanym. W ostatnim czasie, za sprawą inwestycji infrastrukturalnych, koniunktura w budownictwie kształtowała się bardzo dobrze, jednak obecnie sytuacja wyraźnie się pogarsza. Problemem są przede wszystkim narastające problemy finansowe firm budowlanych oraz ich dostawców – coraz częściej występujące zatory płatnicze wielu, szczególnie mniejszym, firmom uniemożliwiają prowadzenie normalnej działalności, a spora część z nich stoi na skraju bankructwa. O ile do końca tego roku sektor budowlany będzie sobie jakoś radził, to w 2013 r. – ze względu na nieporównywalnie mniejszą niż w ostatnich latach liczbę zakontraktowanych inwestycji drogowych – sytuacja branży będzie naprawdę nieciekawa.
Choć rosnące ceny, nazywane w prasie popularnej drożyzną, przestały być tematem numer jeden w mediach, to wysoką inflację nadal należy traktować jako istotny problem naszej gospodarki. W ocenie Instytutu, w tym roku inflacja nieprzerwanie będzie się utrzymywać powyżej celu inflacyjnego NBP, a do dopuszczalnego pasma wahań wokół tego celu powróci dopiero pod koniec roku. Według prognozy IBnGR inflacja na koniec grudnia ukształtuje się na poziomie 3,2 proc., a jej średnioroczny poziom wyniesie 3,8 proc. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na poziom cen w gospodarce będą drogie paliwa i wysokie ceny innych nośników energii. Nie należy też zapominać, że odbywające się w czerwcu w naszym kraju mistrzostwa Europy będą także sprzyjały wzrostowi cen niektórych dóbr i usług, co może sprawić, że nie będziemy mieli w tym roku tradycyjnego letniego wyhamowania wzrostu cen powodowanego spadkiem cen owoców i warzyw. Wysoka inflacja, po pierwsze, wpływa negatywnie na siłę nabywczą ludności, przez co ogranicza konsumpcję, a po drugie, uniemożliwia obniżkę stóp procentowych, która mogłaby stać się czynnikiem pobudzającym popyt krajowy i wzrost gospodarczy.