OKIEM HISTORYKA
Sukcesja po Piastach nastąpiła płynnie, jeżeli przemilczeć kłopoty z Wilhelmem Hohenzollernem i jego pretensjami do ręki Jadwigi Andegaweńskiej. Natomiast po śmierci ostatniego z Jagiellonów nastąpiło kłopotliwe bezkrólewie, następnie bezhołowie pod berłem pierwszego z władców elekcyjnych, później znów bezkrólewie i krwawa walka o tron, który stał się przedmiotem rozgrywek ościennych mocarstw. Zabiegali o niego Habsburgowie, szwedzki Jan III Waza, nawet Iwan Groźny (gdyby odniósł sukces, dzisiaj nie byłoby Polski ani nas, tylko Putin). Konkurs ofert na pierwszej wolnej elekcji wygrał Henryk Walezy; po jego rychłej ucieczce koronę powierzono Annie Jagiellonce, przydając jej na współpanującego i męża Stefana Batorego, który popychał sprawy we właściwym kierunku – pod Psków.
OKIEM INWESTORA
Bywa, że w spółce dochodzi do konfliktu, skonfliktowane walne zgromadzenia (legalne i parkingowe) wybierają konkurencyjne rady nadzorcze, a te powołują swoich prezesów. Od 1576 roku Firma miała troje CEO: obraną legalnie na tę funkcję Annę Jagiellonkę, dobranego jej do pary współprezesa Stefana Batorego oraz byłego CEO Henryka Walezego, który tym tytułem posługiwał się nadal, bezprawnie acz z uporem.
Kiedy spółka pogubi się całkiem, ogłasza przystąpienie do przeglądu opcji strategicznych. Naszym wyszło, że należy zastosować kreatywną księgowość na osobie niezamężnej siostry zmarłego Zygmunta Augusta, Anny Jagiellonki. Należała ona do ukrytych aktywów Firmy. Ta stara, brzydka i złośliwa dewotka była już uznawana za w pełni zamortyzowaną, niemniej postanowiono przeszacować jej wartość księgową i wprowadzić ją do obrotu poprzez fuzję, najpierw z Walezym, później z Batorym. Wynik (ang. bottom line, w jej przypadku triple bottom line) miała mocno wypasiony, a to z uwagi na odłożone tam znaczne zapasy.
Młodszy o lat 30 Walezy nie wniósł wkładu do tej spółki, nie objął akcji. Uważa się go za pomyłkę headhunterów. Współtwórca pogromu akcjonariuszy mniejszościowych w noc św. Barłomieja został tu obrany przez przypadkowy elektorat, odtąd decydujący o obsadzie funkcji CEO. Henryk – młody, zniewieściały, otoczony był tysiącem swoich o osobliwych skłonnościach, nie znał języka, o Firmie nie wiedział nic, o zarządzaniu niewiele. Przegrywał Skarb Państwa w karty. Przygotowanego dlań orientation zapewne nie przeczytał. Zawarł pacta conventa, partnerstwo publiczno-prywatne, które niespecjalnie wyszło wtedy i do dzisiaj kuleje.
Na wieść o wakacie w rodzimej Francji Walezy zwiał po kryjomu, zabierając garnitur widelców, co boli nasze Ministerstwo Obrony, ponieważ – jak się zdaje – to widelce są podstawowym komponentem wyposażenia obrony terytorialnej. Nic dziwnego, że ostentacyjnie zerwaliśmy kontrakt z Francuzami na śmigłowce. Wtedy nasi byli lepiej wyszkoleni i uzbrojeni, bili kogo spotkali, od Habsburga po Ruskich.