Na ogół nie jest źle, ale...

Jednym z największych problemów gospodarki pozostaje alarmująca sytuacja w inwestycjach.

Publikacja: 13.09.2017 06:00

Tadeusz Chrościcki ekonomista

Tadeusz Chrościcki ekonomista

Foto: Archiwum

Po zwolnieniu tempa wzrostu gospodarczego Polski z 3,8 proc. w 2015 r. do 2,7 proc. w 2016 r., w bieżącym roku utrzymuje się pomyślna na ogół sytuacja makroekonomiczna. Wyższej niż przed rokiem dynamice gospodarczej sprzyja zwiększający się popyt konsumpcyjny, który, kolejny drugi rok, jest głównym czynnikiem wzrostu. Towarzyszą temu korzystne tendencje w bilansie płatniczym, niska, choć rosnąca dynamika cen, niezmieniane od marca 2015 r. stopy procentowe, umiarkowana akcja kredytowa, zbliżona do nominalnego tempa wzrostu PKB, pomyślna sytuacja na rynku pracy. Zagrożeniem dla dalszej stabilizacji gospodarki pozostaje natomiast, utrzymujący się od sześciu kwartałów, regres procesów inwestycyjnych, a także szybko powiększające się zadłużenie kraju i narastanie długu publicznego.

W I półroczu wzrost PKB wyniósł 4 proc., przy czym spożycie w sektorze gospodarstw domowych zwiększyło się o 4,8 proc. Na rosnącą konsumpcję pozytywnie oddziałuje wzrost zatrudnienia i wynagrodzeń, dobre nastroje konsumentów oraz wypłaty świadczeń w ramach programu Rodzina 500+. Zatrudnienie w polskiej gospodarce rośnie od czterech lat, a jego tempo w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się z 2,8 proc. w 2016 r. do 4,4 proc. w okresie styczeń–lipiec br. Towarzyszą temu nasilające się problemy ze znalezieniem odpowiednich pracowników, co staje się istotną barierą rozwoju firm. Pracodawcy starają się przeciwdziałać tym problemom, zawierając umowy o pracę na czas nieokreślony, które wyraźnie zaczynają wypierać umowy krótkoterminowe. Udział umów krótkoterminowych zmniejszył się z 29 proc. w 2014 r. do 26 proc. w 2017 r.

Stopa rejestrowanego bezrobocia w końcu lipca wyniosła 7,1 proc. wobec 8,5 proc. przed rokiem, co oznaczało najniższy jej poziom od 1991 r., ale bez pracy pozostawało 1,14 mln osób, a ponad 2,4 mln czasowo, głównie w celach zarobkowych, przebywało za granicą. Z danych GUS wynika, że liczba polskich emigrantów nadal rośnie. W 2015 r., w porównaniu z poprzednim rokiem, zwiększyła się o 77 tys., a od wejścia naszego kraju do UE, tj. od 2004 r., o około 1,4 mln.

Ograniczająco na dynamikę konsumpcji wpływa wyższa niż w poprzednich latach dynamika cen, która – pomimo przyspieszenia wzrostu nominalnych wynagrodzeń – ogranicza realny wzrost płac, a w związku z tym i dochody do dyspozycji gospodarstw domowych. W okresie siedmiu miesięcy br. wynagrodzenia w przedsiębiorstwach były realnie o 3 proc. większe niż rok wcześniej. W tym czasie siła nabywcza przeciętnej emerytury i renty pracowniczej nie przekroczyła poziomu ubiegłorocznego. Ostatni raz stagnację realnego poziomu świadczeń społecznych notowano ponad 17 lat temu.

Mimo tych uwarunkowań wysoka była skłonność do zakupów, na co wskazują dane dotyczące sprzedaży detalicznej, która w okresie siedmiu miesięcy była, w cenach stałych, o 7 proc. większa niż przed rokiem, podczas gdy w całym 2016 r. o 4,6 proc. Dynamizująco na wzrost sprzedaży wpływało, obserwowane także w poprzednich latach, zainteresowanie kredytami konsumpcyjnymi, z tytułu których zadłużenie gospodarstw domowych, w okresie styczeń–lipiec, było realnie o 5,1 proc. większe niż w analogicznym okresie 2016 r.

Po dwuipółrocznym okresie utrzymywania się tendencji deflacyjnych, od grudnia ub.r. notuje się wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych, który w okresie styczeń–lipiec wyniósł 1,9 proc., przy czym żywność zdrożała o 3,8 proc., będąc głównym źródłem zwiększającej się presji inflacyjnej.

W lipcu na rynku rolnym przeciętne ceny skupu większości podstawowych produktów były wyższe niż przed rokiem. Żyto zdrożało o 17 proc., pszenica i ziemniaki po 12 proc., a bydło o 3,8 proc. Nieznacznie obniżyły się jedynie ceny skupu trzody chlewnej i drobiu.

W okresie siedmiu miesięcy wzrost produkcji sprzedanej przemysłu wyniósł 5,8 proc. (3,1 proc. w całym 2016 r.), a artykułów spożywczych 7 proc. Po głębokim ubiegłorocznym spadku produkcja budowlano-montażowa była większa niż rok temu o 10,6 proc. Zarówno w produkcji przemysłowej, jak i w budownictwie głównymi barierami prowadzenia działalności są utrudnienia powodowane niedoborem wykwalifikowanych pracowników, a przede wszystkim niepewność co do warunków funkcjonowania podmiotów gospodarczych, na skutek nadal niejasnych, niespójnych, często się zmienianych przepisów prawnych, w tym szczególnie dotyczących obciążeń podatkowych.

Korzystna koniunktura w krajach będących głównymi partnerami handlowymi Polski i poprawa konkurencyjności naszych produktów sprzyjały polskiemu eksportowi, co przyczyniło się do uzyskania nadwyżki w handlu zagranicznym i ograniczenia deficytu na rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego. Dynamika eksportu była jednak mniejsza od dynamiki importu. W I półroczu ogólny nasz eksport, wyrażony w euro, zwiększył się o 8,4 proc., podczas gdy import o 10,9 proc. Dodatnie saldo obrotów wymiany towarowej osiągnęło wprawdzie prawie 1 mld EUR, ale było około trzykrotnie mniejsze niż rok wcześniej. Największy wzrost wymiany (24 proc.) dotyczył krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Eksport produktów rolno-spożywczych zwiększył się o 9,6 proc., a import o 6,4 proc. Dodatnie saldo wyniosło 3,6 mld EUR, co wskazuje, że wymiana innymi towarami przyniosła deficyt przekraczający 2,6 mld EUR. Na dynamikę eksportu, poprzez zmiany jego konkurencyjności cenowej, nie miały większego wpływu wahania kursu złotego, który w ciągu siedmiu miesięcy, w porównaniu ze średnią ubiegłego roku, zyskał na wartości do euro o 2,3 proc., a do dolara 0,8 proc.

Przyspieszenie wzrostu gospodarczego sprzyjało poprawie sytuacji finansowej przedsiębiorstw, która w I półroczu była lepsza niż przed rokiem. Wynik finansowy netto zwiększył się o 8,8 proc. Wyższe niż rok temu były przede wszystkim przychody ze sprzedaży na eksport, a wyniki finansowe eksporterów korzystniejsze od uzyskanych w przedsiębiorstwach nieprowadzących takiej działalności.

Jednym z największych problemów gospodarki pozostaje alarmująca sytuacja w inwestycjach. W kolejnych kwartałach 2016 r. i w I kwartale 2017 r. nakłady brutto na środki trwałe nie osiągały poziomu sprzed roku. W 2016 r. zmniejszyły się o prawie 8 proc., a w I kwartale tego roku o dalsze 0,4 proc. Nieznaczny tylko wzrost (0,8 proc.) zanotowano w II kwartale. W rezultacie w I półroczu 2017 r., w porównaniu ze stanem sprzed dwóch lat, poziom inwestycji w naszym kraju obniżył się o 6,5 proc. Na rozwojowe decyzje przedsiębiorstw negatywny wpływ wywiera m.in. niepewność co do przyszłej koniunktury i zmian w otoczeniu prawnym.

Po wydatnym pogorszeniu się sytuacji finansów państwa w 2016 r., kiedy to dług publiczny, w relacji do PKB, zwiększył się z 51,1 proc. w 2015 r. do 54,4 proc., niebezpiecznie zbliżając się do limitu konstytucyjnego, tj. 60 proc., w roku bieżącym sytuacja jest bardziej stabilna. W okresie styczeń–lipiec dochody budżetu państwa przekroczyły poziom ubiegłoroczny o 17,5 proc., a wydatki były tylko nieznacznie większe niż rok temu, co wpłynęło na osiągnięcie nadwyżki budżetowej sięgającej prawie 2,4 mld zł. W dalszych jednak miesiącach budżet będzie bardziej obciążony, m.in. z powodu wydatków związanych z obniżeniem wieku emerytalnego, w konsekwencji czego deficyt fiskalny, w skali roku, może być znacząco większy niż w 2016 r., a dług publiczny wzrośnie o około 40 mld zł.

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?