Z wycofaniem gotówki z obiegu jest jak z Markiem Twainem i jego śmiercią – pogłoski są mocno przesadzone. Nawet Szwecja, która ogłaszała odejście od płatności banknotami, teraz w imieniu banku centralnego wzywa banki do obsługi płatności gotówkowych. Jednak ten, kto nie korzysta z rozwiązań oferowanych przez nowe technologie, może przegrać rywalizację o klienta, w myśl zasady, że „żyjemy w czasach, kiedy szybcy jedzą wolnych".
Co jakiś czas słyszymy, że technologia wypiera gotówkę. Pojawiają się Apple Pay i ciągle żywy temat kryptowalut. Ponadto z badań wynika, że już ponad 70 proc. Polaków często płaci bezgotówkowo. Nawet Ministerstwo Rozwoju deklaruje, że aby odpowiedzieć na potrzeby nowoczesnego społeczeństwa, instytucje publiczne powinny zapewniać możliwość opłacenia należności bez konieczności sięgania po gotówkę, a według danych NBP w portfelach Polaków jest już 36 mln kart płatniczych i ta liczba stale rośnie. To wszystko pokazuje, jak dynamicznie zmienia się obrót pieniądza w gospodarce, jednak statystyczny Kowalski nadal woli mieć gotówkę.
Telefon bliższy ciału niż portfel
Propozycja firmy Apple to kolejne rozwiązanie w rosnącej gamie płatności mobilnych, które umożliwia regulację wszystkich zakupów o kwotach mniejszych niż 20 euro. Wystarczy zbliżyć swoje urządzenie do terminala karty kredytowej (wyposażonego w funkcję płatności bezstykowej) – i gotowe.
W odpowiedzi na to polskie banki uruchomiły własne aplikacje, które pozwalają płacić smartfonem. Wiele z nich zostało stworzonych przez startupy, takie jak: Lydia, która dzięki smartfonowi umożliwia błyskawiczną płatność person-to-person, Heoh, która umożliwia wpłaty na rzecz stowarzyszeń za pośrednictwem esemesa i tweeta, PayByPhone, oferujące możliwość opłacania parkingu z własnego telefonu komórkowego.
Jak widać, nikt tutaj nie próżnuje, a wyścig o portfel klienta trwa, bo podobno jeszcze w tym roku na rynku ma się pojawić telefon wykorzystujący technologię blockchain do płatności kryptowalutami.