Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało projekt ustawy o interwencji na rynku prądu, gazu i ciepła od 2024 r. Mimo że jest on wpisany do prac rządu, to wciąż nie podjęto decyzji, na który wariant rząd się zdecyduje.
Tylko na mrożenie cen prądu rząd przewidywał, że wyda 46 mld zł, zaś w tym roku resort klimatu zakłada, że będzie to mniej, bo 40 mld zł. – Ostateczną kwotę poznamy po finalnym rozliczeniu opłaty od nadmiarowych zysków i rekompensat firm energetycznych – powiedziała minister Anna Moskwa.
wynieść mają koszty mrożenia cen prądu, gazu i ciepła w 2023 r. Ostatecznie jednak te koszty mogą być mniejsze i sięgną 70 mld zł.
– Wykonaliśmy prognozy odnośnie do wydatków na interwencje w ceny energii, gazu i ciepła w wysokości prawie 100 mld, w tym 30 mld pochodzi ze spółek w ramach systemu podatku od nadmiarowych zysków, zakładając, że nic nadzwyczajnego nie wydarzy się z cenami – dodała minister. Wskazała, że na przyszły rok jest przygotowany projekt jednej dużej ustawy zakładającej rozwiązania systemowe dotyczące cen prądu, gazu i ciepła. – Mamy już projekt ustawy i został przesłany do wpisu prac legislacyjnych rządu. Nie podjęliśmy jednak jeszcze finalnej decyzji co do rozwiązań. Mamy gotowe warianty. Wszystko zależy od sytuacji na rynku energii – powiedziała szefowa MKiŚ.
Czytaj więcej
Szacunki dotyczące rachunków za energię w 2024 r. wskazują, że w efekcie ciągłego mrożenia cen energii może nas czekać skokowy wzrost cen prądu nawet o 70 proc. URE czeka na wnioski taryfowe firm.