Zgodnie z nowelizacją Prawa energetycznego z 2021 r. 100 proc. odbiorców końcowych energii elektrycznej w Polsce musi być wyposażonych w liczniki zdalnego odczytu. Tempo dotychczas było ospałe, ale operatorzy sieci dystrybucyjnych (OSD) wyraźnie przyspieszyli, co potwierdza m.in. Apator, krajowy producent takich urządzeń. Zgodnie z przepisami operatorzy sieci dystrybucyjnych do końca 2023 r. będą musieli wymienić (narastająco) co najmniej 15 proc. wszystkich liczników, dwa lata później – 35 proc., natomiast w 2027 r. ma to być już 65 proc., zaś w 2028 r. mają zostać wymienione liczniki u ok. 80 proc. odbiorców. Cała procedura ma się zakończyć się dwa lata później.
Nowe liczniki zdalnego odczytu mają pozwolić odbiorcom na zaoszczędzenie do 10 proc. energii. Klienci będą mogli np. poprzez aplikacje w telefonie śledzić zużycie energii i regulować to zużycie. Według danych Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej liczba wszystkich liczników w Polsce na 1 lipca 2023 r. to 18 783 000 szt., w tym 4 550 000 szt. to sprzęt zdalnego odczytu.
Po co nowe liczniki?
Zdaniem spółek energetycznych liczniki zdalnego odczytu (LZO) są niezbędne dla transformacji energetycznej. Pozwalają m.in. na zaplanowanie pracy systemu elektroenergetycznego ze znacznym udziałem OZE, umożliwiając podejmowanie działań dotyczących jego bilansowania. – Dzięki LZO możliwe będzie także wprowadzenie szeregu nowych usług dla klientów, takich jak taryfy dynamiczne czy usługi związane z elastycznością sieci – wskazuje gdańska Energa. Firma dodaje, że liczniki pozwolą klientom na wcześniejsze zaplanowanie, a także automatyzację pracy domowych sprzętów (np. pompy ciepła) wedle przyjętych przez nich założeń, by mogły one działać z największą wydajnością, kiedy energia, np. w ciągu doby, jest najtańsza, lub też naładować wtedy magazyn energii, elektryczne auto itp.
Tauron z kolei podkreśla wagę danych pomiarowych. – Nie mniej istotne jest skomunikowanie ich z systemem centralnym, przetwarzanie i analizowanie pozyskanych danych. Klienci dzięki wymianie liczników uzyskają dostęp do dużego pakietu wiedzy o swojej strukturze korzystania z energii, a tym samym możliwość zarządzania poborem energii elektrycznej – tłumaczy Tauron.