Wśród wielu postulatów prowadzających do przyspieszenia transformacji energetycznej i rozwoju OZE w Polsce podczas głównego, politycznego panelu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej w Serocku na konferencji wiatrowej pojawił się ten, wskazujący na potrzebę wydzielenia operatorów sieci dystrybucyjnych ze spółek energetycznych. To miałoby przyspieszyć tempo wydawania warunków i pozwoleń przyłączeniowych do sieci elektroenergetycznej. Jak szacuje ClientEarth, między rokiem 2015 a 2021 operatorzy wydali ponad 6 tys. odmów przyłączenia do sieci instalacji wytwórczych (głównie OZE) o łącznej mocy ok. 30 GW , co stanowi ponad 50 proc. aktualnie zainstalowanej mocy wytwórczej wszystkich rodzajów źródeł (konwencjonalnych i odnawialnych) w Polsce.
Propozycja opozycji
Jednak zdaniem ekspertów taka odmowa przyłączeń może także wynikać z podejrzeń o faworyzowanie spółek z państwowych grup energetycznych. Aktualny model własnościowy największych czterech operatorów sieci dystrybucyjnej polega na tym, że znajdują się oni w strukturach dużych, energetycznych grup kapitałowych. Podczas wspominanego panelu wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka powiedział wprost: trzeba wydzielić spółki dystrybucyjne z grup energetycznych. Był to postulat, który pojawił się w czasie dyskusji o impasie w przyłączeniu nowych OZE do sieci.
Strona rządowa nie wypowiada się na ten temat, ale opinie są różne. Jak się dowiadujemy, niektóre frakcje w rządzie widzą plusy takiego rozwiązania, warunkiem jest jednak wydzielenie, ale nie prywatyzacja. Jednak osoby zbliżone do spółek już są przeciwne. – Już teraz spółki energetyczne czerpią zyski dzięki dobrym wynikom dystrybucji, po wydzieleniu węgla takie podmioty mogą stracić na znaczeniu, a to one mają być motorem napędowym transformacji – słyszymy. Spółki prywatne rozwijające OZE także powątpiewają, że przyspieszy to możliwości przyłączenia więcej zielonej energii do sieci, wskazując na ograniczenia techniczne samych linii. Są i jednak firmy, które uważają, że przyspieszy to proces decyzji. Firmy, z którymi rozmawialiśmy są więc podzielone, co wynika przede wszystkim z ich indywidualnych doświadczeń z danymi operatorami.
Spółki tłumaczą
Część ekspertów wskazuje, że postulat wydzielenia spółek dystrybucyjnych jest jak najbardziej słuszny. – Przy rosnącej roli sieci dystrybucyjnej jej operatorzy nie powinni być częścią grup energetycznych zintegrowanych pionowo. Problemy techniczne trzeba rozwiązywać lepszą organizacją, transparentnością procesu przyłączeniowego i dodatkowymi nakładami finansowymi, gdzie wydzielenie może pomóc – mówi Wojciech Modzelewski z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Grzegorz Wiśniewski prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej wypowiada się w podobnym tonie. Jego zdaniem taka decyzja uwolniła by znaczny potencjał przyłączeniowy pod kątem administracyjnym. – Wydzielenie spółek dystrybucyjnych pozwoli na bardziej niezależne planowanie rozwoju sieci i bardziej transparentne przyznawanie pozwoleń przyłączeniowych OZE do systemu. Mimo unijnego prawa i rozdziały przesyłu od produkcji, to i tak zdarzało się, że spółki w grupach energetycznych wiedziały szybciej i lepiej gdzie najlepiej przyłączyć OZE do sieci i złożyć wniosek do spółki dystrybucyjnej z tej samej grupy energetycznej – mówi. To także – jego zdaniem otworzyłoby rynek prywatnych OSD obecnie jest 200 takich podmiotów. To jednak wymagałoby zmiany całej filozofii rynku energii i zdecydowanego ruchu w kierunku decentralizacji i liberalizacji, na co obecnie jeszcze nie jesteśmy prawnie gotowi – powiedział.