Nowy projekt rządowej ustawy wiatrakowej łagodzi zapisy ustawy z 2016 r., która ograniczała możliwość stawiania nowych wiatraków, jeśli te znajdują się w obrębie najbliższych zabudowań w odległości równej dziesięciokrotności wysokości wiatraka (zasada 10H). Oznacza to, że na terenie blisko 99 proc. kraju nowych instalacji nie można było stawiać. Nowela zakłada, że lokalne społeczności będą mogły same zdecydować o zasadach lokalizowania nowych lądowych elektrowni wiatrowych w rygorze wieloetapowych konsultacji społecznych. Najmniejsza dopuszczalna odległość wynikająca z ustawy to 500 m.
Nowe moce
Firmy energetyczne zakończyły w większości audyty potencjalnych terenów, które spełniają wymogi nowych regulacji. Według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej dzięki tej noweli może powstać ok. 5 GW projektów. – Brakuje im tylko pozwolenia na budowę, którego uzyskanie trwa dwa–trzy lata. Jeśli ustawa wejdzie w życie szybko i w obecnym kształcie, możemy spodziewać się, że w 2026 r. pojawi się pierwsze kilkaset MW nowych mocy, a po kolejnych trzech latach będziemy dodawać od 1 tys. do 2 tys. MW rocznie – mówi Janusz Gajowiecki, prezes PSEW. Polska Grupa Energetyczna dzięki tej ustawie może wybudować nawet 2–3 GW w nowych farmach wiatrowych, jednak ostrożnie pochodzi do oceny regulacji. – Czas do rozpoczęcia pracy nowych inwestycji zależny będzie od tego, jak szybko uda się przeprowadzić i uchwalić na nowo miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego oraz procedowanie decyzji środowiskowych. Jest to niezbędne ze względu na to, że od czasu pierwszych projektów inwestycyjnych zwiększyły się gabaryty i możliwości oferowanych obecnie na rynku turbin wiatrowych – wskazuje biuro prasowe spółki, która ocenia, że każda zmiana liberalizująca zasadę 10H to krok we właściwym kierunku. Podobnego zdania jest Tauron, który przedstawia, że zmiana w ustawie jest szczególnie ważna z punktu widzenia inwestycji. – Tauron planuje zwiększyć wytwarzanie energii w OZE. W 2025 r. firma planuje dysponować 1600 MW zainstalowanymi w OZE, a w 2030 roku 3700 MW – zaznacza.
Czytaj więcej
Rządowy projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, zakładający zniesienie zasady odległościowej, czyli zakazu lokowania elektrowni w promieniu wyznaczonym przez odległość równą dziesięciokrotności całkowitej wysokości projektowanej elektrowni wiatrowej do zabudowy mieszkaniowej został skierowany do prac w sejmowej Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.
KGHM, który jest zainteresowany rozwojem własnych źródeł OZE, podkreśla, że nowelizacja „ustawy odległościowej” rozszerzy wachlarz dostępnych działań zmierzających do realizacji tych celów, a w rezultacie pozwoli na przyśpieszenie transformacji KGHM. – W obecnym otoczeniu regulacyjnym i formalnym należy przyjąć, że czas potrzebny na rozwój projektu lądowej farmy do momentu uzyskania pozwolenia na budowę może wynieść kilka lat. Kluczowe dla oszacowania tego czasu będą finalny kształt ustawy i procedur administracyjnych oraz dostępność mocy przyłączeniowych – podkreśla spółka.
Budowa i serwis
Ustawa zwiększy także możliwości firm budowlanych, takich jak ONDE. Jej wartość od początku roku, kiedy liberalizacja ustawy była coraz bliżej, wzrosła o blisko 38 proc. ONDE uczestniczyło w realizacji około 1300 farm wiatrowych o mocy ponad 3,2 GW, z czego niemal 2,5 GW już produkuje energię. To ok. 33 proc. całego polskiego onshore. Ustawa zwiększy jej możliwości. – Nasze ambicje rozwoju, budowania swojej pozycji nie tylko w Polsce, ale też na rynkach międzynarodowych, zakładają dalszą rozbudowę zespołu – mówi zespół prasowy.