Problemy w Bogdance, należącej do poznańskiej Enei, zdominowały wyniki całej grupy.
Obniżenie o 1,2 mln ton poziomu wydobycia na ten rok nasuwa pytania, w jaki sposób sektor wytwarzania Enei pokryje lukę w dostawie węgla, który ma posłużyć do produkcji zakontraktowanej już energii.
Wyniki pod presją
W I półroczu przychody Enei wyniosły 14,7 mld zł, co oznacza wzrost o 4,9 mld zł rok do roku, zaś EBITDA spółki wzrosła do 1,8 mld zł, o 176,4 mln zł rok do roku. Produkcja energii elektrycznej wyniosła zaś 13,3 TWh, co oznacza wzrost o 1,2 TWh. Wzrosty odnotowano także w sektorze wydobycia.
Surowca wydobyto 5,6 mln ton, co oznacza wzrost 0,6 mln ton. Prognozy na II połowę roku są jednak już mniej optymistyczne. Grupa zidentyfikowała konieczność utworzenia w II kwartale rezerwy na umowy rodzące obciążenia rzędu 446,9 mln zł. Są to umowy terminowe na dostawy energii elektrycznej, dla których koszty produkcji przewyższają oczekiwane korzyści w odniesieniu do cen zwartych wcześniej kontraktów do końca 2022 r.
Wyzwanie Enei
Bogdanka poinformowała 14 września, że ze względu na trudne warunki geologiczne poziom wydobycia węgla będzie mniejszy o 1,2 mln ton względem planów z początku roku. Spółka szacuje obecnie poziom wydobycia na 8,3 mln ton, co istotnie wpłynie na rządowe plany wydobywcze w tym roku dla całego kraju. Zamiast wzrostu na poziomie 1–1,5 mln ton, w efekcie obniżonego poziomu w Bogdance, wynik dla całego kraju może być mniejszy niż w roku ubiegłym, kiedy wydobyto 42 mln ton węgla energetycznego.