Czy po likwidacji systemu opustów od kwietnia rzeczywiście obserwujemy zapaść na rynku fotowoltaiki?
W segmencie rynku detalicznego tak się stało. Prosumenci, którzy chcieli zamontować panele, starali się to zrobić przy lepszych dla siebie przepisach, korzystniejszym systemie rozliczeń. W tej chwili nastąpiła stagnacja, ale rynek z biegiem czasu będzie się odbudowywał, bo przecież powstają nowe domy, ceny energii idą w górę. Fotowoltaika to nie tylko prosumenci i domy, ale też sektor małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) czy energetyka zawodowa, i tutaj popyt cały czas dynamicznie rośnie. Związane jest to z wysokimi cenami energii, budowaniem niezależności energetycznej, jak również wymogami unijnymi czy modą na ekologię.
Ceny energii są rekordowo wysokie. Czy firmy chętniej inwestują we własne źródła energii i stawiają właśnie na panele PV?
Tak, i to nie tylko przedsiębiorstwa produkcyjne, ale również hale logistyczne, przedsiębiorstwa związane z usługami (np. salony samochodowe). W tej chwili realizujemy kontrakt z Kią, gdzie w całej Polsce wyposażamy salony samochodowe w fotowoltaikę na dachach, jak i carporty.