Mniejszościowi akcjonariusze Ciechu zbyli, w ramach październikowego zaproszenia do składania ofert sprzedaży, 1,6 mln akcji giełdowej spółki. Wprawdzie to tylko niespełna 3 proc. ogółem wyemitowanych walorów, ale jednocześnie bardzo ważny pakiet. Dzięki niemu KI Chemistry, firma z grupy Kulczyk Investments, która z kolei jest kontrolowana przez Sebastiana Kulczyka, zwiększyła swoje zaangażowanie do ponad 95,4 proc. „Z zadowoleniem przyjęliśmy informację, że w wyniku rozliczenia transakcji zaangażowanie KI Chemistry w Ciechu przekroczyło 95 proc. Daje nam to prawo do przeprowadzenia, w okresie trzech miesięcy od przekroczenia tego progu, przymusowego wykupu pozostałych akcji Ciechu, a następnie podjęcia pozostałych działań niezbędnych do wycofania akcji Ciechu z obrotu giełdowego, zgodnie z naszymi wcześniejszymi zapowiedziami” – informuje Dawid Jakubowicz, prezes Kulczyk Investments. Dodaje, że strategiczny inwestor, nadal zamierza wspierać Ciech w jego planach globalnego rozwoju, w tym poprzez akwizycje. „Formuła spółki niepublicznej pozwoli nam szybko i elastycznie reagować na zmieniające się uwarunkowania rynkowe i nadarzające się okazje” – twierdzi Jakubowicz.
KI Chemistry tak jak wcześniej za nabywane akcje Ciechu płaciło po 54,25 zł za sztukę. Dla porównania, w poniedziałek na otwarciu notowań ciągłych kosztowały one już 53,8 zł. Strategiczny inwestor o zamiarze całkowitego przejęcia kontroli nad Ciechem i wycofaniu jego papierów z giełdowego obrotu informował już na początku tego roku, gdy jego zaangażowanie w spółce wynosiło jeszcze 51,1 proc. W marcu i kwietniu, w trakcie wezwania, kupił przeszło 3,7 mln papierów (7,1 proc. ogółem wyemitowanych). W czerwcu nabył ponad 6,2 mln akcji (11,8 proc.). Wreszcie podczas wrześniowego zaproszenia kupił 7,8 mln akcji (14,8 proc.).
Z ostatnich danych wynika, że w II kwartale grupa Ciech zanotowała 1,19 mld zł przychodów i 148 mln zł znormalizowanego zysku EBITDA. Tym samym rok do roku oba wyniki spadły odpowiednio o 4 proc. i 27 proc. Jeszcze gorzej wyglądał wynik netto. O ile rok temu odnotowano 43,6 mln zł zysku, o tyle teraz stratę sięgającą 74,3 mln zł. To przede wszystkim konsekwencja pogarszającej się koniunktury gospodarczej i związanego z nią spadku popytu na produkty grupy. Szczególnie duże spadki zysków zanotowano w kluczowym biznesie sodowym. To efekt osłabienia popytu na sodę (m.in. zgłaszanego przez wytwórców szkła płaskiego) i wzrostu kosztów (wysokie ceny polskiego węgla). Osiągnięty w tym obszarze wynik byłby jeszcze gorszy, gdyby nie rosnąca sprzedaż produktów solnych.