Odczyty makroekonomiczne, które poznaliśmy w ostatnich dniach, przynajmniej w teorii, nie sprzyjały obozowi byków. Środowy odczyt inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych wyniósł 3,7 proc., podczas gdy oczekiwano 3,6 proc. W czwartek Europejski Bank Centralny wbrew prognozom podniósł stopy procentowe o 25 pkt baz., a zza oceanu napłynęły kolejne „jastrzębie” dane: wyższa od oczekiwań inflacja PPI, lepszy od prognoz wynik sprzedaży detalicznej i mniejsza od spodziewanej liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W skrócie – EBC po raz dziesiąty zacieśnił monetarny pas, a Fed dostał kolejne argumenty, by również to zrobić na najbliższym posiedzeniu. Taki zestaw danych powinien przełożyć się na spadki cen akcji, ale tego nie zrobił. Tłumaczono to tym, że inflacja bazowa w USA, która była zgodna z oczekiwaniami, stłumiła negatywny dla giełd wydźwięk CPI, a w komentarzu EBC do decyzji o stopach pojawiła się sugestia, że to może być ostatnia podwyżka. Czyli jastrzębie dane okazały się finalnie gołębimi. W efekcie na Wall Street obserwowaliśmy walkę S&P 500 i Nasdaq Composite z oporem w postaci średniej z 50 sesji, a na GPW próbę odbicia.

Indeks dużych spółek, podobnie jak w marcu tego roku najpierw balansował przy granicy hossy, czyli średniej z 200 sesji, by w czwartek ruszyć w górę. W piątkowe popołudnie kontynuował ten ruch, sięgając w porywach 1987 pkt. Jednocześnie na oscylatorze MACD, na niskich poziomach w strefie wyprzedania, pojawił się cykliczny sygnał kupna. Z kolei inny popularny oscylator – RSI dla 14 sesji – zakręcił w górę na granicy wyprzedania, czyli 30 pkt. Analiza techniczna i marcowa analogia sugerują więc cykliczny zwrot, który w ujęciu długoterminowym ma szanse zakończyć trwającą od sierpnia korektę spadkową. Największym sprzymierzeńcem tego scenariusza jest kierunek głównego trendu. On wciąż pozostaje wzrostowy, bowiem wspomniana średnia została zachowana, a spadek nie sięgnął skali 20 proc. W przypadku WIG20 należy jednak pamiętać o kwestiach politycznych i zbliżających się wyborach. Udział spółek Skarbu Państwa w tym portfelu sprawia, że wynik wyborów i realizacja wielu obietnic mogą przekładać się na spółki, a kapitał niespecjalnie ceni sobie rządowe ingerencje.

Optymizmem napawać może zachowanie drugiej i trzeciej linii spółek. Przede wszystkim dlatego, że zarówno mWIG40, jak i sWIG80, po pierwsze – nie spadły do swoich średnich z 200 sesji, po drugie – obroniły okrągłe poziomy wsparć, odpowiednio 5000 pkt i 21 000 pkt. Oba indeksy powoli, ale oddalają się od dołków korekty. Celem jest pokonanie średnich z 50 sesji. Jeśli do tego dojdzie, zwiększy to techniczne szanse powrotu na ścieżkę wzrostu. Być może kluczem do tego potencjalnego umocnienia będą dwie wyróżniające się ostatnio branże. Pierwsza to deweloperzy korzystający na programie „Kredyt 2 proc.” i zahamowania wzrostu kosztów. Druga to producenci gier, którzy szykują na najbliższe miesiące premiery nowych gier i dodatków, licząc na wzrost sprzedaży w okolicy świąt. Wsparciem pozytywnego scenariusza dla GPW byłoby niewątpliwie również wyjście S&P 500 i Nasdaq Composite nad średnie z 50 sesji i powrót na szczyty hossy. A w tej kwestii kluczowy zapewne będzie Fed.