Maksimum wtorkowej sesji na indeksie WIG wyniosło dokładnie 99 574 pkt. Jest to nowy rekord historyczny. Do okrągłych 100 000 pkt zabrakło zaledwie 0,43 proc. WIG już „był w ogródku...”, ale w drugiej połowie tygodnia nastroje uległy pogorszeniu. Duże oczekiwania dotyczące rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa z Władimirem Putinem zderzyły się z twardą rzeczywistością – zamiast na rozejm panowie umówili się na mecz hokejowy. Ponadto w piątek szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej zasugerowała, że banki mogłyby zostać objęte dodatkowym podatkiem od nadmiarowych dochodów. Uderzyła więc w czuły punkt warszawskiej giełdy. WIG-banki spadał w porywach o 3,3 proc. i był najsłabszym wskaźnikiem sektorowym na parkiecie. W efekcie wchodzimy w końcówkę marca w fazie lekkiego schłodzenia, a pułap 100 000 pkt pozostaje silnym oporem.
Obciążony bankami WIG20 spadał w piątek nawet do 2706 pkt, czyli oddalił się od wtorkowego szczytu hossy o 4 proc. Najbliższe wsparcie wyznacza poprzedni szczyt 2694 pkt. Jeśli bariera pęknie, kolejnych wsparć należy szukać w okolicy 2500 pkt, gdzie obecnie pokrywają się marcowy dołek i średnia z 50 sesji. Bilans tygodnia wśród blue chips był najgorszy dla Pepco, JSW i Dino, które straciły po ponad 5 proc. Na drugim biegunie były mBank, CD Projekt i Cyfrowy Polsat. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w kolejny tydzień WIG20 wejdzie w odmienionym składzie – JSW i Polsat zastąpią Żabka i CCC.
Druga i trzecia linia naszej giełdy, które są mniej wrażliwe i na kwestie geopolityczne i stricte polityczne, pozostają relatywnie silniejsze od gigantów z WIG20. Indeks mWIG40 podczas czwartkowej sesji ustanowił nowy rekord 7269 pkt. Jego motorami napędowymi w ostatnich dniach były CCC, Rainbow Tours i Develia. Słabiej radziły sobie Selvita i BNP. Na wykresie indeksu najbliższe wsparcia znajdują się między okrągłym poziomem 7000 pkt, a średnią z 50 sesji (obecnie 6745 pkt).