Tydzień temu pisałem tu, że wrzesień ma jedne z najsłabszych statystyk w roku. Na razie to się niestety potwierdza, a okoliczności polityczne wyraźnie temu sprzyjają. W minionym tygodniu bowiem polski rynek akcji dostał dwa ciosy ze strony rządzących. Pierwszy – RPP niespodziewanie obniżyła stopy aż o 75 pkt baz. To bezpośrednio przełożyło się na wyprzedaż akcji banków. Drugi – z Forum Ekonomicznego w Karpaczu napłynęły wieści, że projekt Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego musi wrócić do Sejmu i prawdopodobnie będzie poddany głosowaniu dopiero po wyborach. Kursy akcji PGE, Tauronu i Enei wyraźnie spadły. Do tego doszły jeszcze mocne dane z amerykańskiej gospodarki, które podkręcają jastrzębią narrację Fedu i sprawiły, że S&P 500 i Nasdaq Composite wróciły w czwartek pod swoje średnie z 50 sesji.
W takich okoliczność Warszawę ogarnęła czerwień, a jej najmocniejszy odcień widoczny był na WIG20. Indeks przełamał w minionym tygodniu okrągły poziom wsparcia 2000 pkt i zaatakował średnią z 200 sesji, czyli umowną granicę bessy. Pierwszy warunek zmiany długoterminowego trendu został więc spełniony. Drugi – spadek od szczytu o 20 proc. – jeszcze nie, bowiem skala strat, licząc do minimum czwartkowego, sięga 13,3 proc. Warto zwrócić uwagę, że ostatni raz WIG20 naruszył średnią z 200 sesji w marcu tego roku. Tamte spadki również napędzał sektor bankowy, ale źródłem słabych nastrojów były kłopoty regionalnych banków w USA. Jeśli marcowa historia się powtórzy, możemy liczyć na odbicie. Za takim scenariuszem – od strony analizy technicznej – przemawia silne wyprzedanie sygnalizowane przez oscylatory MACD i RSI i wciąż obowiązujący, choć będący na granicy, kierunek głównego trendu. Biorąc pod uwagę fakt, jak bardzo WIG20 zależny jest od zagranicznego kapitału, kluczowy dla utrzymania układu hossy może być środowy odczyt inflacji CPI w USA.
W mniejszym stopniu, ale również, spadkowe nastroje objęły segment średnich spółek. Po okresie krótkoterminowego marazmu mWIG40 przebił średnią z 50 sesji i pogłębił dołek korekty. Pozytywne jest, że zadziałała „magia okrągłych poziomów” i indeks wybronił pułap 5000 pkt. Do tego dochodzą wyraźnie schłodzone MACD i RSI, które zwiększają szanse na cykliczny zwrot w górę.