Ostatni tydzień 2022 r., zgodnie z oczekiwaniami, przyniósł na polskim rynku akcji niższą zmienność i niższe obroty. Wartość tych ostatnich z trudem przekraczała 500 mln zł, ale ta niższa płynność nie została wykorzystana ani przez popyt, ani przez podaż. Główne indeksy utrzymały się na wysokich poziomach, dzięki czemu wkraczamy w 2023 r. w dobrych nastrojach, a na wykresach wciąż trwa walka o długoterminowe sygnały przesilenia. Na głównych rynkach zagranicznych też udało się utrzymać ważne poziomy wsparcia, choć niepokój wciąż budzi Wall Street, zwłaszcza w segmencie spółek technologicznych z Teslą na czele.
WIG20 utrzymał się nad średnią z 200 sesji, a w czwartek zabrakło mu zaledwie 1 pkt, by wyrównać szczyt trwającej od października fali zwyżek (1803 pkt). Od połowy listopada obserwujemy wyraźnie mniejszy impet wzrostu, a cena pozostaje w konsolidacji 1800–1700 pkt. Dzięki temu oscylatory MACD i RSI wychłodziły się do strefy neutralnych, co z punktu widzenia analizy technicznej tworzy dobry grunt pod kolejną falę zwyżek i opuszczenie wspomnianej strefy wahań. Takiemu scenariuszowi sprzyja zachowanie średnich z 50 i 200 sesji, którym brakuje niecałych 40 pkt do utworzenia formacji złotego krzyża. Wybicie mógłby przynieść 100-pkt ruch w górę (zasięg na bazie szerokości konsolidacji), co wpisywałoby się w oczekiwany efekt stycznia. Wsparciem pozostaje wolniejsza średnia, która obecnie przebiega na poziomie 1716 pkt.
mWig cały czas balansuje na granicy 200-sesyjnej średniej, a więc walczy o przebicie umownej granicy hossy. I tu złoty krzyż zdaje się tylko kwestią czasu. A jeśli zrealizuje się wzrostowy scenariusz, to naturalnym celem zwyżek wydaje się poziom 4300 pkt, czyli lokalny szczyt z sierpnia 2022 r. Wsparciem jest okrągłe 4000 pkt, do którego zbliża się dzienna 50.