Budowlana grupa w 2023 r. poniosła, pomijając pozytywny wpływ zdarzeń jednorazowych, 1,5 mln zł straty operacyjnej. Choć budowa instalacji OZE przyniosła 45,3 mln zł zysku, a usługi dla przemysłu 31 mln zł, to budownictwo kubaturowe poniosło 47 mln zł straty. Ponadto 35 mln zł straty miała rozpędzająca się fabryka drewnianych modułów dla budownictwa.
Na koniec grudnia wartość portfela zamówień Erbudu wynosiła 2,55 mld zł, a od początku tego roku grupa podpisała kontrakty o wartości prawie 1 mld zł.
Prezes Dariusz Grzeszczak powiedział, że straty w kubaturówce to efekt skokowego wzrostu kosztów i inflacji, a kontrakty z prywatnymi zamawiającymi nie są waloryzowane. Obecny portfel to zlecenia zawierane w nowych realiach rynkowych.
– Nowy rząd uzyskał uruchomienie dla Polski 600 mld zł funduszy unijnych, z czego 130 mld zł przypada na tematy z kręgu zainteresowania naszej grupy. Duży portfel zamówień pozwala nam selektywnie podchodzić do pozyskiwania kontraktów, oferty kalkulujemy ostrożnie – powiedział Grzeszczak. Szczególnie, że kumulacja inwestycji budowlanych na rynku może pociągnąć wzrost kosztów materiałów i wykonawstwa.
Straty z generalnego wykonawstwa to również efekt wygaszenia tradycyjnej działalności budowlanej w Niemczech. Prezes powiedział, że budownictwo za Odrą jest w kryzysie, który jeszcze potrwa. Utrzymuje się jednak zainteresowanie budownictwem z drewna – szybkim i sprzyjajacym realizacji celów dekarbonizacyjnych. W tym roku fabryka modułów Erbudu celuje w 200 mln zł przychodów wobec 50 mln zł rok wcześniej, ale na break even trzeba poczekać. Niemcy to fundament, ale pojawiaja się możliwości w Polsce. Fabryka stawia bardziej na obiekty użyteczności publicznej niż na mieszkaniówkę.