Kurs budowniczego linii kolejowych zaczął dzień na lekkim minusie, ale później rósł. W III kwartale br. wyniki mocno się pogorszyły rok do roku, ale warto pamiętać o bardzo wysokiej bazie. W relacji do wcześniejszych lat marże Torpolu są dalej ponadprzeciętne. Skokowo spuchł też portfel zamówień.
Premia za konserwatyzm
W ciągu trzech kwartałów Torpol miał 673 mln zł przychodów, o 8 proc. mniej niż rok wcześniej. Spółce kończą się kontrakty o „kosmicznych” marżach – rentowność brutto ze sprzedaży skurczyła się z 20,4 proc. do 14,4 proc. Zysk brutto ze sprzedaży był mniejszy rok do roku o 35 proc. i wyniósł 97 mln zł.
Na koniec września wartość portfela zamówień wynosiła 3 mld zł, co oznacza podwojenie w skali roku – to efekt zawarcia dwóch kontraktów wygranych miesiące temu, których finalizacja ślimaczyła się w związku z montowaniem finansowania przez PKP PLK. Średnioważona, długoterminowa rentowność brutto portfela szacowana jest na około 6 proc., czyli bliżej tego, co Torpol pokazywał w normalnych latach.
Wiceprezes ds. finansowych Marcin Zachariasz powiedział, że rentowność powinna wracać do normalnych poziomów, choć nikt nie przewidywał, że księgowane w wyjątkowym 2022 r. zlecenia przyniosą tak spektakularny wynik. Zarząd tłumaczył to tym, że podchodzi do kalkulacji ofert bardzo konserwatywnie i nie zmaterializowały się czynniki ryzyka uwzględnione w pierwotnych wycenach kontraktów, co pozwoliło wykazać ponadprzeciętny zarobek.