Giełdowi generalni wykonawcy: Erbud, Budimex i Unibep mocno stawiają na dywersyfikację, wchodzą na takie rynki, jak OZE, budownictwo modułowe czy elektromobilność. Czy Mirbud też ma plan strategiczny wyjścia poza to, co dziś robi? W waszym przypadku to budownictwo drogowe i kubaturowe – głównie obiekty użyteczności publicznej, w grupie jest też deweloper mieszkaniowy.
Jak każda firma mamy różne pomysły na przyszłość, może nie tak ambitne w kontekście poszerzenia branżowego. Uważam, że fundamenty, na których stoi teraz grupa, pozwalają w dalszym ciągu ją rozwijać – zwiększać przychody i poprawiać rentowność. Jedynym nowym kierunkiem, który rozważamy, jest budownictwo kolejowe, ponieważ to rynek, gdzie nakłady inwestycyjne są szacowane na ok. 200 mld zł w najbliższej dekadzie.
Bariera wejścia jest tu wysoka i wymaga kapitału. W jaki sposób chcielibyście zaistnieć na rynku kolejowym i w jakiej perspektywie?
Były plany, żebyśmy rozwijali się w tym kierunku organicznie od podstaw, przez zakup sprzętu i pozyskiwanie zleceń, ale to jeszcze trudniejszy segment niż budownictwo drogowe i nie mam z nim doświadczeń. Interesuje nas dziś znalezienie partnera, z którym moglibyśmy wspólnie startować w przetargach, może niekoniecznie do przejęcia, ale którego moglibyśmy wesprzeć kapitałowo, obejmując akcje. W tym kierunku idziemy – żeby związać się z firmą, która nas wprowadzi w ten świat.