O ile w czasie boomu wystarczyły dane kwartalne, o tyle obecna faza rozchwiania rynku zachęca wiele ośrodków do monitorowania sytuacji na bieżąco i dostarczania danych z miesiąca na miesiąc. To jednak może prowadzić do dysonansów. O ile eksperci portalu Rynekpierwotny.pl szacują, że w listopadzie w siedmiu głównych miastach deweloperzy sprzedali w listopadzie 2,7 tys. mieszkań, o 17 proc. mniej niż w październiku, o tyle analitycy tabelaofert.pl donoszą o wzroście o 9,2 proc., do 3,2 tys.
W jednym są jednak zgodni. W relacji miesiąc do miesiąca ceny mieszkań są stabilne, nie widać większych ruchów w górę czy w dół. Mowa jednak o cenach ofert – na temat cen realnych danych brak, bo deweloperzy nie afiszują się z tym, na jaką skalę stosują rabaty i promocje.
– Wciąż najchętniej kupowane są mieszkania gotowe, tam, gdzie projekt ma odległy termin oddania, zainteresowanie klientów jest dużo mniejsze – powiedział Robert Chojnacki, założyciel serwisu tabelaofert.pl. – Analizując dane o sprzedaży i cenach za ostatnie miesiące, można z całą pewnością stwierdzić, że oczekiwany przez niektórych spadek cen nie nastąpił – i już widać, że szybko nie nastąpi. Nie znam żadnego nowego projektu, który zostałby wprowadzony na rynek po cenach niższych niż w jego najbliżej okolicy – dodał. Analitycy obserwują powolny powrót na rynek inwestorów, którzy starają się skorzystać z obecnych promocji, skoro widać, że ceny nie spadają, a deweloperska oferta nie rośnie.
– Przy zduszonym popycie kupujących pierwsze lokum za kredyt deweloperzy liczą na kupujących za gotówkę z myślą o wynajmie lub poprawie swych warunków mieszkaniowych. Dlatego oferują lokale w atrakcyjnych lokalizacjach i wysokim standardzie – mówi Marek Wielgo, ekspert rynekpierwotny.pl. – Wzrost średnich cen ofert nie wyklucza jednak spadku cen transakcji. Wiele firm zaczęło proponować kupującym rabaty i różnego rodzaju bonusy, które de facto oznaczają obniżkę cen – wskazuje.