Według szacunków Savills rynek PRS w Polsce to obecnie około 9100 wynajmowanych mieszkań w ponad 50 projektach w największych miastach. Co najmniej 10 tys. kolejnych lokali jest w budowie, nie uwzględniając projektów na etapie planowania.
Duży popyt na wynajem, spadek sprzedaży mieszkań Kowalskim i tym samym ograniczanie produkcji wydają się idealnym momentem, by na polskim rynku aktywniej zaczęły działać fundusze inwestujące w portfele mieszkań na wynajem (PRS).
Trudno się spotkać
– W obecnej sytuacji, gdy liczba kredytów udzielanych indywidualnym nabywcom dramatycznie spadła, firmy wykazują duże zainteresowanie projektami PRS – mówi Zuzanna Wiak z biura prasowego Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Wynika to nie tylko z sytuacji rynkowej, ale też z rozwoju PRS i doświadczeń firm, które takie projekty już realizują. Ci, którzy dotychczas się tym nie zajmowali, widzą, że jest to bardzo perspektywiczny sektor, a fundusze są cały czas zainteresowane zakupami w Polsce i w przyszłości będą realizować kolejne projekty – dodaje.
Czytaj więcej
W najem instytucjonalny inwestują wyspecjalizowane fundusze, podmioty private equity, inwestorzy oportunistyczni i mali przedsiębiorcy. Przypomina to czasy, kiedy każdy brał się za deweloperkę – mówi Daniel Puchalski, partner zarządzający w Immo lab.
Dorota Wysokińska-Kuzdra, dyrektor działu corporate finance i living services w Colliers, zgadza się, że deweloperzy są chętni współpracować z nabywcami instytucjonalnymi i wchodzić na rynek PRS, ale nie wszyscy wiedzą, jak to zrobić, i nie zawsze działają w uporządkowany sposób. – Inwestorzy z kolei na razie spowolnili aktywność zakupową, co jest związane przede wszystkim z inflacją oraz wysokimi i rosnącymi stopami procentowymi zarówno w Polsce, jak i strefie euro. Niemniej fundusze mają świadomość potencjału, jaki tkwi w polskim rynku PRS, i atrakcyjności aktywów tego typu. Jest więc kwestią czasu, by aktywność transakcyjna wróciła.