Kopex i Famur sygnalizują, że będą się skupiać mocniej na rynkach zagranicznych i zwiększaniu eksportu. Czy podobnego trendu można się spodziewać po Bumechu?
Nie jesteśmy aż tak dużym graczem, ale nas także interesują kontrakty zagraniczne. Gdy popatrzymy blisko – są Czechy, ale to trudny rynek z własnymi oczekiwaniami, dlatego najczęściej mamy tam kontrakty na usługi remontowe. Trafiają się tam wprawdzie kontrakty na kombajny, ale raczej jesteśmy traktowani jak „wyjście awaryjne", dlatego naprawdę trudno snuć dla Czech jakieś wielkie plany. Pracujemy z kolei nad Rosją, ponieważ tam sprzedaliśmy już nasze kombajny chodnikowe i nasi odbiorcy są zainteresowani kolejnymi zamówieniami. A poza tym pracujemy nad rynkami, na których „zabawa w górnictwo" dopiero się zaczyna.
Kiedyś interesowaliście się Wietnamem.
Tak, zbadaliśmy możliwości, ale ten rynek okazuje się jednak mało wiarygodny. Ciekawsza na pewno jest Mongolia, ale tam z kolei trudno o kontakty bezpośrednie, chociaż jesteśmy na dobrej drodze do nawiązania pewnej współpracy. Kolejnym kierunkiem budzącym spore nadzieje jest Ameryka Południowa. Tamtejsze kopalnie są biedne i nie stać ich na drogi, nowy sprzęt, dlatego to nisza dla nas, bo dla nich dobry, wyremontowany sprzęt może się okazać bardzo atrakcyjny.
Ubiegłoroczna emisja warrantów zamiennych na akcje dała wam ponad 20 mln zł. Są kolejne plany emisyjne?