Mieszkaniowa erupcja w stolicy

Po marazmie z początku roku maj przyniósł skokowy wzrost aktywności firm w Warszawie. Statystyki inwestycji i pozwoleń wystrzeliły. Hossa trwa w najlepsze w mniejszych miastach.

Publikacja: 02.07.2021 05:18

Mieszkaniowa erupcja w stolicy

Foto: Adobestock

Majowe dane GUS o liczbie mieszkań w rozpoczynanych przez deweloperów inwestycjach i w pozwoleniach na budowę potwierdziły, że rynek w skali ogólnopolskiej jest w rozpędzie. Dziś dostępne są już dane z poszczególnych regionów i pierwsze, co się rzuca w oczy, to przebudzenie w Warszawie. To największy rynek mieszkaniowy i największy ból głowy deweloperów. Jeszcze po kwietniu stolica była określana jako czerwona wyspa na mieszkaniowej mapie Polski. Podczas gdy cały rynek rósł, notowane tu były kilkunastoprocentowe, rok do roku, spadki inwestycji i pozwoleń – a przecież bazą był okres, w którym obowiązywał lockdown.

Jest poprawa, ale...

W maju w Warszawie ruszyła budowa 2085 mieszkań i jest to 34 proc. wyniku wypracowanego w ciągu pierwszych pięciu miesięcy. Liczba lokali z pozwoleniami to 2137, co stanowi 38 proc. wyniku za pięć miesięcy.

Foto: GG Parkiet

– To najwyższy czas na zaplanowanie i uruchomienie nowych inwestycji mieszkaniowych w Warszawie. Przy wysokim popycie ograniczona podaż powoduje w stolicy dodatkową presję na wzrost cen. Tymczasem w Warszawie w pierwszych czterech miesiącach roku rozpoczęto budowę mniejszej liczby mieszkań niż w Poznaniu i uzyskano pozwolenia na budowę mniejszej liczby mieszkań niż w Krakowie – komentuje Agnieszka Mikulska, ekspert rynku mieszkaniowego w CBRE. Przestrzega jednak przed huraoptymizmem. – Dobrze, że w maju sytuacja w Warszawie uległa wyraźnej poprawie. W porównaniu z poprzednim rokiem wyniki są wysokie, choć nie zbliżyły się do najwyższych wartości z analogicznych miesięcy lat 2015–2019. Łączne rezultaty pierwszych pięciu miesięcy nadal pozostają w stolicy relatywnie niskie – mówi Mikulska.

Siła mniejszych miast

Szczegółowe dane GUS potwierdzają też trend widoczny w ostatnim czasie: wzrost całego rynku to po części zasługa wysypu inwestycji deweloperskich w mniejszych miastach, spoza „wielkiej szóstki".

– Na wielu mniejszych rynkach pierwsze pięć miesięcy roku było znacznie lepsze niż analogiczne okresy lat 2015–2019. Wyraźne ożywienie widać też w takich miastach jak Lublin, Katowice, Kielce czy Słupsk. Zupełnie zaskakujący jest wynik Gorzowa Wielkopolskiego, który pod względem liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto w samym maju, zajął trzecie miejsce wśród wszystkich miast w Polsce – mówi Milkulska. – Każdy z lokalnych rynków odmiennie reaguje na stopniowe wychodzenie z pandemii, w zależności od strategii lokalnych deweloperów, sprawności funkcjonowania miejscowych urzędów. Niewątpliwie niemal wszystkie miasta są jednak beneficjentami rosnącego popytu na nowe mieszkania. Czasem małe rynki mają możliwość szybszego reagowania niż te największe, na których występują braki gruntów i wydłużone postępowania administracyjne. Prawdopodobnie trend zwiększonej aktywności deweloperów mieszkaniowych utrzyma się na mniejszych rynkach również w najbliższych latach – podsumowuje.

Najwięksi notowani deweloperzy koncentrują się na wiodących aglomeracjach, choć w portfelu Ronsona można znaleźć Szczecin, a Atal aktywny jest na Śląsku. Z kolei mniejsza Wikana koncentruje się na południowo-wschodniej Polsce, a JHM (spółka córka Mirbudu) buduje w Koninie, Bydgoszczy czy Sochaczewie.

Budownictwo
Cavatina Holding rusza ze sprzedażą kolejnych mieszkań
Budownictwo
Dekpol ze stabilnymi zyskami mimo niższych przychodów
Budownictwo
ZUE powoli odbudowuje portfel
Budownictwo
Dom Development gotowy bić kolejne rekordy. Będzie też łowić okazje
Budownictwo
Cavatina Holding zdecydował o przedterminowym zakończeniu programu emisji obligacji
Budownictwo
Dom Development po konferencji: co obiecał nowy zarząd dewelopera?