Rynek ma problemy po opinii rzecznika TSUE.
Czekając na normalność
W pierwszej reakcji na czwartkowe orzeczenie rzecznika TSUE, dotyczące wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, indeks WIG-banki osunął się z około 6880 pkt do 6600 pkt. Do końca dnia straty zostały jednak praktycznie odrobione. W piątek było nieco gorzej – po południu subindeks banków tracił blisko 1,5 proc., sięgając 6704 pkt, w czasie gdy WIG20 znajdował się blisko zamknięcia z czwartku, zatem banki spychały indeks dużych spółek na południe.
Samą opinię z TSUE wielu ekspertów przyjęło z dezaprobatą. – Sytuacja, w której klient „złotowy” musi sumiennie spłacać kredyt hipoteczny, a klient „frankowy” nie, jest trudna do zaakceptowania i nie ma nic wspólnego z podstawowymi zasadami ładu społecznego – komentuje sprawę Sebastian Buczek, prezes Quercusa TFI. Część analityków po cichu liczyła co prawda na bardziej pozytywny obrót spraw w odniesieniu do orzeczenia TSUE, jednak z drugiej strony wyprzedaż akcji banków pod koniec tygodnia nie miała gwałtownego charakteru. – Mimo wszystko nie było dużej paniki, a zatem widać, że temat frankowy jest już silnie uwzględniony w wycenach banków – ocenia Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI. Jak dodaje, sektor jest nisko wyceniany, a problemem jest ryzyko regulacyjne i każde poluzowanie w tym zakresie może spowodować bardzo szybki wzrost kursów banków, dlatego trudno podjąć decyzję o pozostawaniu poza tym sektorem. – Przy oczekiwanym w najbliższych dwóch latach wysokim poziomie stóp procentowych i w warunkach niskiego jak na recesję kosztu ryzyka polskie banki mają wysokie znormalizowane zyski. Pozostaje pytanie, kiedy będzie pierwszy rok tej normalizacji (czyli bez wymaganych dużych rezerw na kredyty walutowe, wakacji kredytowych i przy normalnym poziomie stawek na BFG) – analizuje Bursa. Jak mówi, patrząc na polskie banki, nie należy również zapominać o ich europejskich odpowiednikach. – Tam w ostatnich tygodniach mieliśmy dosyć silny ruch (zwyżka o 18 procent od początku roku w porównaniu z 7 proc. polskich banków) i taktycznie może to oznaczać poszukiwanie tańszych rynków przez inwestorów zagranicznych – tłumaczy Bursa. Buczek spodziewa się, że banki prawdopodobnie będą zmuszone do przerzucenia przynajmniej części kosztów związanych z kredytami frankowymi na pozostałych swoich klientów, np. poprzez zwiększenie opłat, marż kredytowych itd. – Na szczęście kondycja finansowa polskich banków jest dobra, więc nie ma zagrożenia stabilności całego systemu finansowego. Kilka banków będzie musiało podjąć dodatkowe działania, aby wzmocnić swoje kapitały – ocenia. Jak analizuje prezes Quercusa TFI, wycena giełdowa tych podmiotów jest atrakcyjna – wskaźniki C/WK za 2022 r. oscylują na poziomie około 1, a C/Z na 2023 r. są (w części przypadków) jednocyfrowe.
Czytaj więcej
Po opinii Rzecznika Generalnego TSUE korzystnej dla tzw. frankowiczów nadzór finansowy podtrzymuje swoje stanowisko – czytamy w dzisiejszym komunikacje Komisji Nadzoru Finansowego. Zdaniem KNF, przyznanie konsumentowi tzw. „darmowego kredytu” – będzie miało dramatyczne konsekwencje z punktu widzenia wszystkich wartości, na straży których stoi nadzór finansowy.