Według urzędu polegać mają na stawianiu w stosunku do klientów roszczeń o zapłatę tzw. „wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu". To ważny wątek w sprawach frankowych i wyrokach dotyczących unieważnienia takich umów. Pojawiają się pierwsze przypadki, gdy banki pozywają klienta żądając opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału (po uprawomocnieniu się wyroków stwierdzających nieważność umowy).
Dopiero zapadają pierwsze wyroki sądów w sprawach o żądane przez banki wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, niektóre opisywaliśmy niedawno na naszych łamach, w sprawie tej wypowiedział się ostatnio także Sąd Najwyższy. Jeśli okaże się, że banki będą je częściej wygrywać, może to odstraszać klientów od składania pozwów i żądania unieważnienia umowy. Pierwsze sprawy wskazują, że opłata za kapitał może być równa albo nawet większa (w razie wieloletniej umowy) niż początkowa wartość nominalna kredytu. Zdania prawników jak i sądów co do tego, czy bankom należy się taka opłata, są podzielone.
- Do Rzecznika Finansowego wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu stosowania względem wnioskodawców przez bank nieuczciwych praktyk rynkowych. Zleciłem zbadanie tej sprawy przez moich ekspertów. Jej efektem jest wystąpienie do Sądu Okręgowego z odpowiednim powództwem – mówi Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy.
Rzecznik Finansowy informuje, że w przedmiotowej sprawie występuje na rzecz oznaczonych klientów. Uzyskali oni prawomocne orzeczenie sądowe stwierdzające nieważność kredytu hipotecznego indeksowanego kursem waluty obcej – franka szwajcarskiego. Po wydaniu wyroku, bank wezwał ich do zapłaty kwoty wynoszącej blisko 1,5 mln zł, znacznie przewyższającej wysokość udzielonego kredytu. Zdaniem banku ponad połowa tej kwoty jest mu należna tytułem tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału – informuje Rzecznik Finansowy. Zatem prawdopodobnie nie jest to głośna sprawa p. Dziubaków (ich umowy dotyczył słynny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z października 2019 r.), ponieważ kwota ta jest zbyt wysoka, a poza tym wyrok w ich sprawie nie jest prawomocny (RBI zapowiedział apelację).
- Działanie banku należy ocenić jednoznacznie negatywnie. W mojej ocenie oraz moich ekspertów, roszczenia stawiane przez bank nie odnajdują żadnej podstawy prawnej. Nie dostrzegamy jej w prawie krajowym, jak i unijnym – uważa Golecki. Takie stanowisko Rzecznik Finansowy wyrażał już wcześniej dotyczące wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Podobną opinię wydał też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.