Barierami w kontynuacji wzrostu mogą być koszty rozwoju (w przypadku kapitałochłonnej działalności), ale i brak miejsca na dalszy rozwój na rynku. Wówczas rozwiązaniem jest ekspansja zagraniczna, co jednak wiąże się z dodatkowymi wyzwaniami i ryzykiem. Dlatego firmy decydujące się na działalność poza swoim macierzystym rynkiem nierzadko w takiej sytuacji posiłkują się akwizycjami, przejmując lokalne biznesy i marki zamiast budowania struktur sprzedaży od podstaw na nowym rynku. W dużo lepszej sytuacji są firmy, które działają na rynku globalnym, jak firmy z branży IT, których rozwój wiąże się z mniejszymi ograniczeniami.
Prymusi błyszczą na tle rynku
Akcje najbardziej rozchwytywanych spółek wywodzące się z trzech najważniejszych części rynku przyniosły w I kwartale wysokie, dwucyfrowe zyski. Które walory cieszyły się największym wzięciem?
Rosnące biznesy
Wzrostową strategię z powodzeniem realizują spółki handlu detalicznego, gdzie kluczem do sukcesu jest rozwój sieci sprzedaży. Jedną z szybciej rozwijających się sieci jest Dino, które w ciągu ostatnich dziesięciu lat zwiększyło liczbę sklepów niemal sześciokrotnie, do ponad 2,4 tys. na koniec 2023 r. Z kolei przychody właściciela sieci supermarketów zwiększyły się z 2,1 mld zł do prawie 26 mld zł, osiągając średnioroczne tempo wzrostu na poziomie ponad 32 proc. W ocenie Adriana Górniaka, analityka Ipopemy, Dino ma wciąż miejsce do wzrostu, choć – jak zauważa – początek tego roku dla sieci sprzedaży detalicznej może być wymagający, biorąc pod uwagę, że konsument cały czas pozostaje wrażliwy na cenę, a po danych nie widać silnego odbicia wolumenów.
– Trzeba brać pod uwagę, że główni gracze na rynku cały czas prowadzą wojnę cenową, co powoduje, że ruch klientów będzie się zwiększał u nich, a malał w pozostałych formatach. Dino podało też, że liczba nowych sklepów, które powstaną w I połowie roku, będzie dosyć niska, a tempo otwarć przyspieszy w III kwartale. Dlatego też istnieje ryzyko, że wyniki Dina za pierwszą część roku pokażą niższą dynamikę – zauważa Górniak.
Efektowną poprawą przychodów i zysków skutecznie przekonuje inwestorów Auto Partner. Kluczowym czynnikiem jego wzrostu pozostaje korzystne otoczenie, które wspiera popyt na rynku wtórnym części samochodowych. Równocześnie firma korzysta z efektów rozbudowy sieci dystrybucji i ekspansji zagranicznej. – Perspektywy rozwoju rynku dystrybutorów części samochodowych pozostają wciąż atrakcyjne. Główne czynniki napędzające rynek powinny wciąż wspierać wzrost – średni wiek parku samochodowego wzrasta, a podaż nowych samochodów utrzymuje się poniżej poziomów przedpandemicznych – przekonuje Janusz Pięta, analityk BM mBanku. Zakłada, że w 2024 r. Auto Partner utrzyma dwucyfrowe tempo wzrostu, ale nie będzie ono już tak wysokie, jak w poprzednim roku. – Wynika to w znacznej mierze z inflacji, która oprócz wzrostów wolumenowych była kontrybutorem dynamiki sprzedaży, natomiast w 2024 r. ten element będzie miał dużo mniejsze znaczenie. W sytuacji dalszego umocnienia złotego w stosunku do walut regionu może to mieć również negatywny wpływ na dynamikę sprzedaży wyrażoną w krajowej walucie – wyjaśnia.
Spółką, która w ostatnich latach mocno przyspieszyła, jest Sunex. Będąc wytwórcą produktów do instalacji OZE, jest beneficjentem rosnącej popularności odnawialnych źródeł energii. W tym roku branża zanotowała jednak słabszy okres, przez co jej tempo wzrostu wyhamowało. – Sunex działa na bardzo perspektywicznym rynku, który jednak został dotknięty przez zbieg szeregu niekorzystnych czynników. Został niestety uzależniony od rozmaitych dotacji i tak się złożyło, że atrakcyjne warunki w 2022 r. zaowocowały wręcz boomem na pompy ciepła. W efekcie te skomplikowane urządzenia kupowane były często na wyrost, a instalowane przez niewykwalifikowane podmioty. W konsekwencji na technologię spłynęła fala krytyki już w 2023 r., wzmożona dużym wzrostem cen prądu. Swoje dodała niepewność co do nadchodzących regulacji dotyczących źródeł ciepła w budynkach, bo nowe przepisy to być może nowe korzystniejsze dotacje i część rozważających zakupy czeka na konkrety. Do tego doszło załamanie na rynku budowlanym w Niemczech, a właśnie tamten kierunek sprzedaży jest dla firmy niezwykle istotny – wskazuje Adam Zajler z BM Banku Millenium. Uważa, że czas jednak działa na korzyść spółki, gdyż trwające rok spowolnienie sprzyja oczyszczeniu rynku z przypadkowych podmiotów, a także edukacji klientów. – To wraz z wyklarowaniem się wspomnianych wcześniej przepisów spowoduje, że na rynek ekologicznych systemów ogrzewania powróci koniunktura – uważa ekspert.