Adrian Mitchell, dyrektor ds. operacyjnych i finansowych
Macy, powiedział w zeszłym tygodniu inwestorom, że choć firma spodziewa się
wzrostu zaległości w drugim kwartale, tempo wzrostu „było szybsze niż
planowano”. Przychody detalisty spadły w ujęciu rok do roku o 84 miliony
dolarów, do 120 milionów dolarów. – Uważam, że przychody z kart kredytowych
wskazują na presję, jaką faktycznie wywieramy na konsumentów – dodał.
Dyrektorzy finansowi w Kohl’s i Nordstrom również
powiedzieli, że spodziewają się spadków płatności i zauważyli, że obecnie są
one na poziomie sprzed pandemii. Cathy R. Smith z Nordstrom powiedziała
inwestorom, że chociaż klient sprzedawcy detalicznego jest zwykle „konsumentem
kredytowym o wyższej jakości” i „bardziej odpornym”, stałe spadki mogą być
„prekursorem wyższych strat kredytowych w przyszłości”.
Choć inflacja w ostatnich miesiącach spadła, a wydatki
konsumpcyjne pozostają wysokie, ceny podstawowych towarów pozostają znacznie
wyższe niż przed pandemią. Amerykanie w dalszym ciągu ograniczają wydatki
uznaniowe lub ograniczają sprzedaż do sprzedawców detalicznych po cenach
obniżonych i obniżonych. Z lipcowego raportu Urzędu Spisu Ludności Stanów
Zjednoczonych dotyczącego sprzedaży detalicznej wynika, że chociaż zakupy w
Internecie zwiększyły sprzedaż – w dużej mierze dzięki Amazon Prime Day –
wydatki w sklepach towarowych, elektronicznych i meblowych spadły. Po tym, jak
inflacja sprawiła, że wszystko stało się droższe, podwyżki stóp procentowych
wprowadzone w celu walki z rosnącymi cenami zwiększyły koszt długu. W wyniku
takiego połączenia niektórzy konsumenci nagle znaleźli się w sytuacji, w której
żyją ponad stan i nie są w stanie spłacić swoich długów – twierdzą eksperci.
– Ludzie nie lubią popadania w zaległości w spłatę kart
kredytowych – wiele osób jest wtedy bardzo zdenerwowanych i nieszczęśliwych –
powiedział Neil Saunders, dyrektor zarządzający ds. handlu detalicznego w
firmie analitycznej GlobalData. – To pokazuje, jak bardzo niektórzy konsumenci
znajdują się pod presją, i jest to jedno z pęknięć pojawiających się w
gospodarce konsumenckiej. Dodał, że w drugiej połowie roku zaległości w spłacie
kart kredytowych będą nadal rosły. Oprócz rosnących stóp procentowych i spłat
kredytów studenckich, wyższe rachunki za energię i energię elektryczną jesienią
i zimą zwiększą zadłużenie niektórych konsumentów. – I to zanim w ogóle
uwzględni się ogólne koszty wakacji, na których tak naprawdę nikt nie chce
oszczędzać – powiedziała Saunders. – Myślę zatem, że na konsumenta wywierana
jest prawdziwa presja.
Eksperci kredytowi twierdzą, że zaległości w spłatach
kredytów samochodowych, które osiągnęły już najwyższy poziom odnotowywany
ostatnio podczas kryzysu finansowego pod koniec pierwszej dekady XXI w.,
również będą prawdopodobnie nadal rosły. Sytuacja jest jeszcze gorsza w
przypadku kredytobiorców ze złym kredytem, których pożyczki są uważane za
„subprime” w żargonie Wall Street. Podczas kryzysu finansowego 5 proc.
kredytobiorców subprime miało opóźnienia w spłacie kredytów o co najmniej 60
dni; według danych Equifax obecnie jest to blisko 7 proc.