Uzyskali państwo najlepszy wynik w grupie strategii zrównoważonych. Nawet wam nie udało się jednak uchronić inwestorów przed stratami w sierpniu...
Udało nam się wyróżnić na tle konkurencji dzięki trafionej alokacji – w połowie roku zdecydowaliśmy się ograniczyć zaangażowanie na rynku akcji. To pozwoliło zredukować straty, ale nie jest łatwo, zachowując wytyczne strategii, całkowicie zniwelować spadki. W ogóle w przypadku portfeli mieszanych alokacja jest kluczowa. Nawet dobór najlepszych spółek nie zastąpi właściwej struktury aktywów.
Czy produkty zrównoważone to dobry wybór w kontekście możliwej hossy? W końcu nie uzyskacie przecież takich wyników jak stopy zwrotu agresywnych portfeli akcyjnych.
Mamy lepszą koniunkturę na rynku, ale wciąż wiele czynników ryzyka pozostaje aktualnych. Tym samym nie rekomendowałbym ślepo zainwestowania wszystkich posiadanych środków w akcje.
Produkty zrównoważone nie są złe. Owszem, w przypadku hossy nie pozwolą na wysoki zarobek, ale korzystający z nich mają ekspozycję na rynek akcji. Jeżeli założyć, że WIG20 wzrośnie o 15 proc. w ciągu roku, jest nawet szansa na dwucyfrowe stopy zwrotu. Co w porównaniu ze strategiami dłużnymi może być kuszące.