Jak ocenia pan ostatnie kroki Fedu w kierunku większej przejrzystości: przyjęcie celu inflacyjnego i publikację prognozy stóp procentowych?
Obie zmiany mogą być pożyteczne, ale lepiej oceniam tę pierwszą, czyli zobowiązanie się przez Fed do utrzymywania w długim horyzoncie inflacji na określonym poziomie. Te banki centralne, które już wcześniej przyjęły cele inflacyjne, deklarują, że pomogło to uczestnikom rynków w zrozumieniu ich polityki. Gdy władze pieniężne jasno wskazują, co jest ich ostatecznym celem, znika jedno ze źródeł niepewności w gospodarce.
Ale o ile wiele banków ma określone cele inflacyjne, to nieliczne publikują prognozy stóp, więc to słabo zbadane narzędzie komunikacji z rynkami. Wydaje się, że Fed dodatkowo niezbyt fortunnie je zaprojektował.
Dlaczego?