Lubiński koncern wypłaci akcjonariuszom dywidendę w wysokości 9,8 zł na akcję. Łącznie przekaże na ten cel 1,96 mld zł, czyli 40 proc. ubiegłorocznego zysku netto. Zarząd rekomendował, by wypłata wyniosła po 8 zł na papier, ale tradycyjnie już Skarb Państwa – właściciel 31,8 proc. akcji – przebił propozycję menedżerów.
Oczekiwania rynku były jednak wyższe nawet niż kwota przeforsowana przez resort skarbu – sięgały nawet 16 złotych na walor. Dlatego też po złożeniu przez Skarb Państwa projektu uchwały notowania KGHM zanurkowały o ponad 4 proc. Później wyprzedaż nabrała tempa – kurs spadł o 6,9 proc., do 141,5 zł.
Dniem ustalenia prawa do dywidendy jest 12 lipca (kto chciałby zainkasować wypłatę, musi kupić akcje najpóźniej 9 lipca). Wypłata nastąpi w dwóch równych ratach 14 sierpnia i 14 listopada.
Resort nie musiał cisnąć
– To dobry kompromis między potrzebami spółki a oczekiwaniami akcjonariuszy – ocenił Herbert Wirth, prezes KGHM. Z jego wypowiedzi podczas zgromadzenia wynika, że koncern zaciągnie dług o wartości zbliżonej do wielkości dywidendy – czyli 1,96 mld zł. Menedżer przypomniał, że nawet przy wypłacie 8 zł na akcję, koncern zakładał posiłkowanie się kredytami.
Na koniec I kwartału Polska Miedź nie miała zaciągniętych żadnych pożyczek (spłaciła 1 mld zł kredytu wziętego pod koniec ubiegłego roku), dysponowała również 0,5 mld zł gotówki.