W piątek na zamknięciu notowań warszawskiej giełdy akcje CEDC kosztowały około 32?złotych. W porównaniu z otwarciem z sądnego dnia dla spółki – czyli 1 marca tego roku, kiedy poinformowała o niezrealizowaniu prognoz na 2010 r. – były o niemal 50 proc. tańsze. Dziś trudno wyobrazić sobie, że jeszcze rok temu płacono za nie ponad 80 złotych.
Wicelider polskiego rynku wódki i gracz numer jeden w Rosji nie zrealizował ubiegłorocznych prognoz, mimo że zdecydował się je wcześniej obniżyć. Przyczyn słabych wyników, zdaniem zarządu, trzeba szukać w serii wydarzeń, do których doszło przede wszystkim w Rosji. Popyt na wódkę osłabiły tam upały oraz pożary. Spółka stanęła także przed koniecznością odnowienia koncesji, bez których nie można w Rosji prowadzić działalności na rynku alkoholi.
– Błędem CEDC był brak wczesnej komunikacji problemów z licencjami w Rosji w czwartym kwartale 2010 roku – podkreśla Andrzej Knigawka, analityk ING Securities.
CEDC uspokaja, że ten problem ma już prawie za sobą. Do końca tego miesiąca musi bowiem odnowić jeszcze tylko dwie rosyjskie licencje. W maju tego roku firma zapowiedziała, że w 2011 r. chciałaby zwiększyć wolumen sprzedaży w Rosji o 6 proc.
[srodtytul]Biała żubrówka na ratunek[/srodtytul]