Dobra cena w wezwaniu to nie wszystko. I bardzo dobrze!

Przedstawiciele działów relacji inwestorskich często zadają pytanie „Po co w ogóle dbać o relacje z inwestorami indywidualnymi?".

Aktualizacja: 19.02.2017 01:19 Publikacja: 23.07.2012 06:00

Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych fot. archiwum

Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych fot. archiwum

Foto: Archiwum

Nie od dzisiaj wiadomo, że utrzymywanie prawidłowych, systematycznych relacji z inwestorami indywidualnymi jest często czarną magią dla wielu spółek giełdowych.

Ta grupa inwestorów jest dla spółki anonimowa, trudno do niej dotrzeć, w mniemaniu zarządów nie interesuje się działalnością spółki, często „głosuje nogami", tj. dużo łatwiej niż duzi inwestorzy sprzedaje swoje akcje.

Jednocześnie jest wiele powodów, dla których warto dbać o dobre relacje inwestorskie z indywidualnymi. Na różnego rodzaju szkoleniach podaje się między innymi takie argumenty:

– inwestorzy indywidualni często decydują o codziennej wycenie spółki;

– inwestorzy indywidualni zapewniają płynność na akcjach spółki;

– inwestorzy indywidualni w czasach ciężkich dla spółki mogą z nią zostać na dłużej, okazując zaufanie zarządowi, jak również mogą odpowiedzieć na apel zarządu i nie odpowiadać na wezwanie ogłoszone w ramach wrogiego przejęcia.

Ten ostatni argument podczas różnego rodzaju szkoleń zawsze wywoływał uśmiech politowania na twarzach przedstawicieli działów relacji inwestorskich. Bo, po pierwsze, trudno o przykłady, a po drugie, inwestorzy indywidualni często jak mogą sprzedać drogo w jakimś wezwaniu, to zazwyczaj sprzedają.

Aż w końcu, po wielu, wielu latach podawania tego argumentu trochę na sucho, trochę w próżni i teoretycznie, doczekaliśmy się pięknego przykładu z rynku polskiego. Oto podczas niedawnego wezwania Acronu na akcje Azotów Tarnów minister skarbu Mikołaj Budzanowski wyraźnie stwierdził, że „ten, kto odpowie na wezwanie, będzie uczestniczył we wrogim przejęciu spółki". W kolejnym zdaniu zaapelował do mniejszościowych akcjonariuszy spółki o nieodpowiadanie na to wezwanie.

Wezwanie Acronu mimo znacznego podwyższenia ceny w trakcie jego trwania zakończyło się niepowodzeniem. Czy to zasługa inwestorów indywidualnych? Pewnie w jakiejś części tak. Dobrze, że ktoś przy tej okazji dostrzegł rolę akcjonariuszy mniejszościowych i właśnie do nich skierował odezwę o niesprzedawanie akcji.

Argument o tym, że inwestorzy indywidualni mogą nie odpowiedzieć na wezwanie podczas wrogiego przejęcia, okazuje się argumentem prawdziwym, a nie tylko teoretycznym. Ta funkcja relacji inwestorskich przydaje się raz na 100 lat.

Jednak, kiedy już dochodzi do próby wrogiego przejęcia, to?nagle okazuje się, że inwestorzy indywidualni są superważni dla spółki. I bardzo dobrze!

Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?
Analizy rynkowe
Na amerykańskie obligacje działają dwie przeciwstawne siły, ale stopy procentowe będą spadać