Pytania do...Sobiesława Kozłowskiego, eksperta ds. rynku akcji w DM Raiffeisen Bank

Aktualizacja: 16.02.2017 01:11 Publikacja: 25.01.2013 13:00

Pytania do...Sobiesława Kozłowskiego, eksperta ds. rynku akcji w DM Raiffeisen Bank

Foto: Archiwum

Czy jest szansa na hossę małych i średnich spółek?

Na to pytanie może odpowiedzieć zestawienie pokazujące, ile indeksom z GPW brakuje do historycznych szczytów. Okazuje się, że WIG musiałby wzrosnąć o 40 proc., aby wyrównać historyczne maksimum. Natomiast WIG20TR (uwzględniający dywidendy) musiałby zyskać 20 proc. Tymczasem mWIG40 brakuje 115 proc., a sWIG80 102 proc. Widać, że małe i średnie spółki mają wyraźnie większy potencjał do nadrobienia i wzrostu.

Co przemawia za sWIG80?

Ostatnio częste były przypadki, że ich kursy dynamicznie rosły na sesji o 10 proc. Rynek powoli zmienia postrzeganie tych spółek. Wśród inwestorów zaczyna przeważać myślenie, że jest małe ryzyko spadków kursów „misiów", ale jest ryzyko tego, że nie załapią się na ich wzrosty. Szczególnie dotyczy to tych zapomnianych firm, które dobrze sobie radzą. Poprawia się nastawienie do całego rynku, a wzrosty na małych spółkach mogą być tego uwiarygodnieniem.

Wskutek łagodzenia polityki pieniężnej banki będą powoli obniżały oprocentowania depozytów i lokat. Inwestorzy zaczną więc szukać alternatyw. Przez to powinny zwiększyć się napływy do TFI. Proces ten nie będzie postępował z tygodnia na tydzień, ale raczej z kwartału na kwartał. Jednak już w grudniu po raz pierwszy od kilku miesięcy TFI zanotowały przewagę napływów środków nad odpływami. Jest takie powiedzenie, że w przypływie nawet dziurawa łajba się podniesie, więc na fali hossy maluchów mogą również podrożeć akcje spółek o nie najlepszych fundamentach.

Co zrobić, aby nie wejść na taką dziurawą łajbę?

Warto sprawdzać, czy spółka publikowała prognozy i czy je realizowała, czy miała zyski. Najważniejsze jest chyba jednak kryterium płynności, czyli to czy firma była miała dodatnie przepływy pieniężne z działalności operacyjnej. Natomiast wyłapać potencjalną perełkę można śledząc materiały przygotowywane przez brokerów. Warto się skupić na firmach o silnych fundamentach, którym będzie sprzyjać tańszy koszt pieniądza.

Wciąż jednak unosi się widmo spowolnienia, które potwierdzają słabe dane o produkcji przemysłowej.

Spodziewamy się (zgodnie z makroekonomistami Raiffeisen Polbank), że dołek PKB nastąpi w I kwartale 2013 r. Tutaj pojawia się typowy dylemat, czy kupować akcje kiedy już nastąpiła poprawa wyników i są droższe, czy wcześniej, kiedy dane są gorsze, a ceny znajdują się na niższym poziomie. Mnie bliższa jest ta druga koncepcja. Biorąc pod uwagę łagodzenie polityki pieniężnej, szansę na poprawę gospodarki w najbliższych kwartałach są, dlatego przychylnie patrzę na rynek.

Jakie są zagrożenia związane z „maluchami"?

Bolączką jest nadal mała płynność na akcjach, różnice między najlepszą ofertą kupna i sprzedaży wciąż mogą być duże. Pojawia się ryzyko, że większy podmiot kupując akcje może łatwo podbić cenę i równie łatwo ją zaniżyć podczas wychodzenia z inwestycji.

Analizy rynkowe
Zaczyna się wyścig o to, kto będzie kandydatem demokratów na wiceprezydenta u boku Harris
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Analizy rynkowe
Bez Bidena, z Kamalą Harris. Rynek nie szykował się na taką kampanię
Analizy rynkowe
Rynkowa niepewność napędza korektę
Analizy rynkowe
W prognozy wdarła się niepewność. Akcje tracą fanów na rzecz obligacji
Analizy rynkowe
Polska biotechnologia się budzi. Celon to dopiero początek
Analizy rynkowe
Niedzielewski: powtórka z połowy lat 90. XX wieku wciąż w grze