No to mamy defekt grudnia

Niedźwiedzie nie oddają pola. To może być najgorszy grudzień w historii warszawskiej giełdy.

Publikacja: 14.12.2015 13:00

No to mamy defekt grudnia

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

WIG20 stracił od początku miesiąca już 8,2 proc. Jeżeli zniżka tej skali utrzyma się do końca roku, będzie to najgorszy dla blue chips grudzień od początku funkcjonowania warszawskiej giełdy. Co gorsza, nie tylko akcje dużych spółek są wyprzedawane. Notowania mWIG40 znalazły się w minionym tygodniu najniżej od stycznia, a sWIG80 najniżej od sierpnia. Swój dwuletni dołek ustanowił też szeroki rynek – WIG spadał w porywach do 44 334 pkt.

Przyczyny wycofywania kapitału z rodzimego rynku akcji mają wciąż charakter polityczny. Rząd premier Szydło ma wiele planów gospodarczych, do których realizacji potrzebuje spółek z udziałem Skarbu Państwa. W ostatnich tygodniach te plany powoli się materializują poprzez zmiany na czołowych stanowiskach w owych firmach (np. GPW, PZU, PGNiG). Dodatkowo trzeba zauważyć, że w minionym tygodniu pogorszyły się też nastroje na głównych rynkach zagranicznych. Niemiecki indeks DAX traci od początku miesiąca już 9,1 proc., a amerykański S&P500 – 2,4 proc. W najbliższym nam regionie też nie jest wesoło – skala zniżek węgierskiego BUX sięga 2,5 proc., a czeskiego PX – 5,2 proc. Koszyk rynków wschodzących reprezentowany przez ETF na indeks MSCI EM spadł już grudniu o 6,6 proc., co tylko potwierdza kiepską atmosferę wokół rynków podobnych do warszawskiego.

Z technicznego punktu widzenia wyznaczenie nowych minimów przez WIG20 i WIG to potwierdzenie siły niedźwiedzi i zapowiedź kontynuacji trwającego od maja trendu spadkowego. Pisałem ostatnio, że analiza wskaźnika blue chips w układzie miesięcznym podpowiada, że notowania zmierzają w kierunku strefy 1600–1500 pkt. Taki zasięg zniżek wynika z szerokości konsolidacji, w której indeks przebywał do października. W przypadku indeksu szerokiego rynku, który przełamał wsparcie 45 000 pkt, zasięg spadku można szacować na 43 000 pkt, gdzie znajdują się dołki z 2013 r.

Niepokojące informacje płyną również z wykresów mWIG40 i sWIG80. Pierwszy przebił się przez strefę wsparcia 3500–3460 pkt, a drugi sforsował barierę 13 000 pkt. Na obu wykresach rysuje się średnioterminowy układ spadkowy, który swój początek ma na przełomie października i listopada.

Wielu analityków, zwolenników inwestowania w wartość, sugeruje, że aktualna sytuacja stwarza tylko okazje do tanich zakupów. Rynek faktycznie wygląda na wyprzedany, ale trendy spadkowe mają to do siebie, że taki stan może się utrzymywać przez dłuższy czas. Z technicznego punktu widzenia z ewentualnymi zakupami w promocyjnych cenach lepiej się wstrzymać do momentu, aż na wykresach pojawią się sygnały zmiany kierunku trendu, czyli przykładowo przerwanie sekwencji coraz niższych szczytów i dołków.

Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?