Poprawa marż dużym wyzwaniem dla spółek

Wzrost kosztów dotknął już niemal każdą spółkę z warszawskiego parkietu. Starają się one rekompensować wpływ niekorzystnych czynników na swoją działalność, jednak wychodzi im to z różnym skutkiem. Komu się udaje?

Publikacja: 19.09.2019 12:30

Wyzwaniem dla wielu firm z warszawskiej giełdy są rosnące koszty, za którymi nie nadążają przychody – co negatywnie przekłada się na poziom osiąganych marż. Część spółek stawiła jednak czoła temu negatywnemu trendowi, wprowadzając podwyżki cen czy przycinając wydatki w innych obszarach działalności.

Otoczenie sprzyja marży

Korzystne warunki do poprawy marż to zwykle efekt otoczenia, w jakim dana firma działa. Takie warunki mają m.in. spółki z sektora handlu detalicznego. Korzysta z nich Dino Polska. Właściciel sieci supermarketów w imponującym tempie poprawia wyniki, co jest efektem rozwoju organicznego i wzrostu tzw. sprzedaży porównywalnej w sklepach. – Sieć Dino jest w stanie zwiększać rentowność, co jest efektem dynamicznego zwiększania skali, poprawy sprzedaży porównywalnej oraz utrzymywania dyscypliny kosztowej. Wysoka dynamika ekspansji sieci pozwala na pozyskiwanie lepszych warunków zakupowych u dostawców oraz na lepsze wykorzystanie sieci logistycznej. Z kolei poprawa efektywności sprzedaży przekłada się na rozwadnianie kosztów sprzedaży i ogólnego zarządu –wyjaśnia Piotr Bogusz, analityk DM mBanku. – Oczekiwane utrzymanie dwucyfrowej dynamiki sprzedaży porównywalnej w kolejnych kwartałach 2019 r. oraz kontynuacja dynamicznej ekspansji sieci Dino, powinny pozwolić na dalszą poprawę rentowności EBIT rok do roku pomimo presji ze strony kosztów wynagrodzeń oraz kosztów materiałów i energii – uważa. Jednym z wyzwań dla spółki będzie planowana podwyżka płacy minimalnej.

Z poprawą czy utrzymaniem marż większych problemów nie mają deweloperzy. Kluczem do sukcesu w tym przypadku jest utrzymujący się popyt na nowe mieszkania, co daje możliwość podwyżek cen. – Dom Development to obok Atalu jedna z dwóch spółek najlepiej radzących sobie na krajowym rynku mieszkaniowym. Inwestorzy doceniają wysoką jakość zarządzania oraz marżę, a także silną pozycję spółki na kluczowym rynku warszawskim i duży zapas ziemi na przyszłe projekty. W przeciwieństwie do kilku mniejszych podmiotów z sektora notowanych na GPW niskie jest ryzyko utraty rentowności, a w dzisiejszych czasach inwestorzy skłonni są płacić premię za stabilne wyniki i dywidendę – wskazuje Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena. Uwagę zwraca wysoka rentowność brutto ze sprzedaży po I półroczu, sięgająca aż 29,3 proc. Deweloper spodziewa się w całym roku przekazać 3,5 tys. mieszkań, co jest nieco słabszym wynikiem niż w 2018 r., kiedy wydano klucze do ponad 3,6 tys. lokali, ale z uwagi na wzrost cen wynik finansowy może być zbliżony albo nawet lepszy.

Wysiłek się opłacił

Od kilku kwartałów widać poprawę w marżach Eurocashu. Na wzrost wyników wpłynęły m.in. efekty restrukturyzacji i reorganizacji handlowej grupy. W parze z rosnącą sprzedażą Eurocash zanotował dalszą poprawę rentowności segmentu hurtu. Poprawę zysków udało się też osiągnąć w detalu, choć dynamika wzrostu EBITDA była niższa niż dynamika sprzedaży z uwagi na prowadzoną integrację spółek detalicznych oraz konsolidację wyników sieci Mila. – Pierwsze półrocze przyniosło wyniki lekko powyżej naszych oczekiwań. Hurt pozostaje mocny, a detal poprawia wyniki. Oczekujemy, że pozytywne trendy będą kontynuowane w kolejnych kwartałach. W 2019 r. oczekujemy poprawy wyniku EBITDA bez zdarzeń jednorazowych – wskazuje Krzysztof Radojewski, analityk Noble Securities.

Pomimo bardzo dużej presji kosztów, wynikającej zarówno ze wzrostu cen materiałów i ich transportu, jak i coraz trudniejszego i droższego dostępu do podwykonawców, najgorsze zdaje się mieć za sobą Torpol. Spółka od kilku kwartałów notuje coraz wyższe marże, pozytywnie wyróżniając się na tle innych firm budowlanych. W I półroczu tego roku kontynuowała ten pozytywny trend, co stanowi dobry prognostyk na cały 2019 r. – Po wygaszeniu kontraktów w Norwegii spółka odbudowuje potencjał wynikowy, bazując na pozyskanych nowych kontraktach w kraju, które charakteryzują się atrakcyjnymi marżami z uwagi na niższą konkurencję – wskazuje Adam Anioł, analityk BM BGŻ BNP Paribas.

Przemysł w trudnej sytuacji

W trudniejszej sytuacji są spółki przemysłowe z uwagi na stosunkowo duży udział wynagrodzeń w kosztach sprzedaży oraz istotny wpływ surowców i energii na wyniki. Dlatego możliwość wprowadzania podwyżek cen i przerzucania rosnących kosztów na klientów są ograniczone. Mimo to część przedstawicieli tego sektora jest w stanie utrzymać, a nawet poprawiać marże. Pozytywny efekt jest widoczny m.in. w Famurze, który jest beneficjentem dobrej koniunktury w branży maszyn górniczych. – Famur wykorzystuje sprzyjające otoczenie rynkowe, intensyfikując aktywność w obszarze sprzedażowym, doskonaląc model operacyjny i efektywność kosztową, co przekłada się na poprawę rentowności oraz poziom zysku – tłumaczył Mirosław Bendzera, prezes Famuru, podsumowując wyniki II kwartału. Zarząd przewiduje na koniec 2019 r. powrót marży EBITDA do długoterminowego trendu 22–26 proc. z 29,4 proc. po I półroczu w związku ze spodziewanym zwiększeniem udziału w przychodach kontraktów na rynku pierwotnym. Jakub Szkopek, analityk DM mBanku, zwraca uwagę na solidne fundamenty spółki, które dobrze wróżą jej wynikom i przyszłej dywidendzie. – Liczymy, że dobra passa w wynikach widoczna w I połowie 2019 r. zostanie utrzymana w II półroczu. Według naszych szacunków w ostatnich 12 miesiącach wartość podpisanych nowych zleceń dla górnictwa jest na najwyższym poziomie od 2012 r. Dlatego można sądzić, że motorem wyników będzie segment Underground – uważa.

Dzięki wprowadzanym podwyżkom cen produktów wzrost kosztów wynikający głównie z rosnących cen celulozy udawało się niwelować Arctic Paper. W tym roku otoczenie zaczęło znów sprzyjać papierniczej grupie, co znacząco poprawiło jej rentowność w II kwartale. W ocenie zarządu zmiana trendu na rynku celulozy, będącej głównym składnikiem kosztów, w tym roku będzie miała istotny wpływ na wyniki III i IV kwartału. – Ceny celulozy spadają z miesiąca na miesiąc. Sądzę, że do końca tego roku rynek pozostanie w trendzie spadkowym – ocenił Michał Jarczyński, prezes Arctic Paper, podsumowując wyniki II kwartału.

Łukasz Rozbicki doradca inwestycyjny, MM Prime TFI

Przede wszystkim istotnym czynnikiem obrony marży jest możliwość przerzucania kosztów na klientów, co jednak nie zawsze jest możliwe. Udaje się to w przypadku sprzedaży dóbr czy usług o wyższym stopniu złożoności, gdzie nie da się tak łatwo znaleźć sybstytutu. Na polskim rynku takich firm jest jednak stosunkowo niewiele lub działają w niewielkich niszach. Wyróżniłbym branżę handlu detalicznego, gdzie największe i dobrze zarządzane firmy mają możliwość przerzucania kosztów nie tylko na klientów, ale przede wszystkim na swoich dostawców. Mimo wzrostu kosztów pracy nieźle radzą sobie też firmy informatyczne czy studia gier, ale tutaj mamy do czynienia z dynamicznie rosnącym rynkiem na ich produkty czy usługi. Natomiast w wielu branżach przemysłowych sytuacja wygląda gorzej, tam zostaje przede wszystkim umiejętne zarządzanie kosztami. W przypadku wzrostu głównych składowych kosztów szukanie oszczędności i efektywności gdzie indziej daje tylko połowiczne rezultaty i nie hamuje erozji marży. JIM

Adam Łukojć dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcji, TFI Allianz

Wzrost kosztów nie zawsze wpływa negatywnie na spółkę w długim okresie. Krótkoterminowo negatywny wpływ jest zwykle dość oczywisty: rosną koszty, więc spadają marże; niższe marże utrzymują się do czasu, aż firmie uda się podnieść ceny produktów czy towarów. W zależności od branży „krótki okres" może oznaczać kilka dni lub nawet kilka kwartałów. Jeśli jednak koszty rosną zarówno w danym przedsiębiorstwie, jak i u jego konkurentów, to w długim okresie udaje się przenieść wzrost kosztów na klientów. W długim okresie wzrost kosztów wpływa na te spółki, które konkurują z podmiotami ponoszącymi nieco inne koszty. Na przykład wzrost kosztów wynagrodzeń może sprawić, że polskie firmy przemysłowe konkurujące z producentami z innych krajów będą mniej konkurencyjne. Dlatego wzrost kosztów wynagrodzeń może najbardziej wpłynąć na przedsiębiorstwa przemysłowe czy usługowe konkurujące z podmiotami zagranicznymi. W długim terminie nie powinien znacząco wpłynąć na te podmioty, które konkurują z innymi polskimi firmami. JIM

Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Interpretowanie wyniku wyborów w USA