Kondycja finansowa większości branż, które najmocniej odczuły skutki kryzysu wywołanego koronawirusem, wciąż jest daleka od sytuacji sprzed wybuchu pandemii. Część spółek jest jednak na dobrej drodze do powrotu do poziomów przychodów sprzed pandemii albo już tego dokonała.
Odbicie w przychodach
Jednymi z najbardziej poturbowanych przez Covid-19 są spółki odzieżowe. Po znaczącym spadku sprzedaży w kwietniu, spowodowanym wprowadzonymi w związku z pandemią w większości krajów europejskich restrykcjami dotyczącymi handlu, sprzedaż w sklepach stacjonarnych odbudowuje się w szybszym tempie, niż pierwotnie zakładano. – Według Polskiej Rady Centrów Handlowych obecna odwiedzalność centrów handlowych kształtuje się na poziomie 70–80 proc. w porównaniu do zeszłorocznych poziomów. Jednocześnie oczekujemy, że spółki z rozwiniętą sprzedażą internetową będą w stanie skorzystać ze zmiany nawyków klientów oraz rosnącego udziału e-commerce w całości obrotów – wskazuje Marek Szymański, analityk Ipopemy. Odbudowa przychodów nie będzie jednak łatwym zadaniem dla firm. W ocenie Sylwii Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ, w najlepszej sytuacji są spółki, których kondycja finansowa przed wybuchem pandemii była bez zarzutu. – Należy popatrzeć na sytuację sprzed pandemii i odpowiedzieć na pytanie, która spółka była najlepiej przygotowana na kryzys. LPP miało wysoką pozycję gotówkową, rozsądną strategię i silną sprzedaż online. Dodatkowo pozycjonuje się w niskim segmencie cenowym, atrakcyjnym dla okresów kryzysowych. Sądzę, że poradzi sobie najlepiej – uważa ekspertka.
W lepszej sytuacji są dystrybutorzy części samochodowych. Wpływ pandemii na ich kondycję okazał się ograniczony. Odmrażanie europejskich gospodarek i zniesienie restrykcji związanych z pandemią oraz rosnący popyt na części samochodowe będą sprzyjać odbudowie ich przychodów. Potwierdzeniem tego są bardzo dobre dane o sprzedaży za czerwiec i lipiec, które znacząco poprawiły humory inwestorom po rozczarowujących wynikach z kwietnia i maja, gdy możliwości prowadzenia efektywnej sprzedaży były ograniczone. W dłuższym terminie rynek autoczęści może zyskać dzięki zmianie postaw konsumentów. – Dość szybkie odbicie sprzedaży odnotowane przez Inter Cars i Auto Partner sugeruje także relatywną odporność na spowolnienie gospodarcze segmentu aftermarket w przeciwieństwie do rynku nowych samochodów w Europie, gdzie rejestracje nadal notują spadki rok do roku. W średnim i długim terminie dystrybutorzy części powinni wyjść z obecnej sytuacji wzmocnieni. Z jednej strony ciążyć im będzie słabsze otoczenie gospodarcze, ale z drugiej zmiany w trendach społecznych, jak np. unikanie komunikacji zbiorowej, powinny wspierać z nawiązką popyt na części zamienne. Pandemia może również przyspieszyć konsolidację europejskiego rynku, na czym powinny korzystać zdrowe spółki jak Inter Cars czy Auto Partner – uważa Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas.
Krótkotrwały efekt pandemii
Większość spółek w sektorze przemysłowym została w większym lub mniejszym stopniu sparaliżowana pandemią. Spadek popytu mocno uderzył w spółki czerpiące znaczną część przychodów ze sprzedaży na rynki Europy Zachodniej. To przełożyło się na drastyczny spadek zamówień i w konsekwencji czasowe wstrzymanie produkcji, co zdaniem analityków znajdzie odzwierciedlenie w dużo słabszych wynikach za II kwartał. Natomiast w II półroczu 2020 r. perspektywy dla polskiego przemysłu wyraźnie się poprawią dzięki osłabieniu złotego do euro, spadkowi oczekiwań wzrostu płac u pracowników, niższym cenom surowców.
Skutki ograniczenia sprzedaży na rynkach eksportowych odczuła Amica, ale jej kondycja finansowa znacząco nie ucierpiała. Co więcej, dystrybutor sprzętu AGD od połowy maja widzi oznaki ożywienia w kraju i na niektórych zachodnioeuropejskich rynkach, co dobrze wróży sprzedaży. – W lipcu w naszej sprzedaży obserwowaliśmy trendy podobne jak w maju i czerwcu. W Polsce odbicie po kwietniowym lockdownie jest duże. W ciągu ostatnich trzech miesięcy uzyskujemy wartości wyższe niż w 2019 roku. Zastanawiamy się, czy jest to jednorazowe odbicie związane z powrotem do normalności po zamrożeniu, czy mamy w tym roku częściowe przesunięcie sezonowości – mówił niedawno w romowie z PAP Michał Rakowski, członek zarządu Amiki. Celem zarządu jest, aby w drugim półroczu 2020 roku powtórzyć ubiegłoroczne wyniki na poziomie sprzedaży i zysków. Poprawy w wynikach oczekują też analitycy. – Naszym zdaniem szybkie odbicia sprzedaży w Polsce oraz Niemczech dają szansę na wzrost wyników w kolejnych kwartałach, a na wyniki pozytywnie wpływać będzie osłabienie złotego względem euro. Oczekujemy dobrych wyników w II kwartale oraz dobrych perspektyw zarządu na II półrocze br. – wskazuje Jakub Szkopek, analityk BM mBanku.