Indeks sektorowy WIG-leki wystartował w 2017 r. z poziomu ok. 5 tys. pkt. Aż do wybuchu pandemii utrzymywał się na tym pułapie. W marcu 2020 r. zanotował minimum na 2,4 tys. pkt, a potem rozpoczął bezprecedensowy rajd, który zakończył się na początku sierpnia na niemal 8 tys. pkt. W kolejnych miesiącach przeważała podaż, która zniosła indeks w okolice bazowych 5 tys. pkt. Jednak z początkiem marca sytuacja się zmieniła: indeks ruszył ostro w górę, notując 17 marca historyczne maksimum na ponad 9,3 tys. pkt. Za tę zwyżkę odpowiadały spółki, które najwięcej – w sumie 84 proc. – ważą w portfelu WIG-leki, czyli Mabion, Biomed i Celon Pharma. Znaczące udziały w indeksie mają jeszcze Bioton i PZ Cormay (wszystkie pięć spółek opisujemy w ramkach).
W poszukiwaniu inwestycyjnych okazji
WIG-leki obejmuje dziewięć firm i pokazuje wąski wycinek branżowego ekosystemu. Szeroko rozumiane spółki biotechnologiczne i med-tech stanowią już istotny element polskiego rynku kapitałowego, z łączną kapitalizacją ponad 10 mld zł.
– W ostatnich latach obserwujemy wyjątkowy wzrost tych branż. Dodatkowo pandemia SARS-CoV-19 zrodziła cały segment spółek, które na tej wyjątkowej sytuacji wykażą ponadprzeciętne zyski – mówi Dawid Frączek, zarządzający funduszami Aviva Investors TFI. Dodaje, że część z tych spółek skorzysta na tym i przekształci się w trwałe biznesy, a część jest tylko chwilową supernową. Jego zdaniem wśród notowanych spółek nadal można znaleźć atrakcyjne pomysły inwestycyjne. Kilka spółek już podpisało umowy partneringowe, które uwiarygadniają ich działania, a jednocześnie efektownie wpływają na wzrost wartości akcji. Mowa tu o takich spółkach jak Ryvu Therapeutics czy OncoArendi. Są również takie, które nadal dążą do partneringu.
Inwestorzy indywidualni na wieści z sektora biotechnologii reagują emocjonalnie, natomiast statystyki pokazują twardą rzeczywistość: według światowych danych tylko około 8 proc. kandydatów na leki przechodzi cały proces badań klinicznych i późniejszej rejestracji w FDA czy EMA, czyli odpowiednio amerykańskiej i europejskiej agencji ds. leków. Jeszcze mniejsze prawdopodobieństwo sukcesu jest dla projektów przedklinicznych. Dlatego warto wybierać spółki, które realizują kilka projektów. Wtedy niepowodzenie jednego może być zrównoważone sukcesem innego. W analizie spółek biotechnologicznych należy też wziąć pod uwagę liczbę pracujących naukowców.