W poniedziałek zadebiutują na warszawskiej giełdzie akcje firmy Onde z grupy Erbudu. Będzie to już dziesiąta nowa spółka, która w tym roku pojawiła się na rynku (razem z tymi, które przeszły na GPW z NewConnect). Kilka innych firm jest na dobrej drodze, by w tym roku dołączyć do tego grona.
Z wypowiedzi Marka Dietla, prezesa Giełdy Papierów Wartościowych, wynika, że do końca 2021 roku na rynku głównym GPW i rynku NewConnect zadebiutuje jeszcze około 20 spółek. – Rynek IPO jest w tym roku mocno rozgrzany. W Warszawie spodziewamy się około 20 debiutów do końca roku – zapowiada. Czy warto zainteresować się akcjami debiutantów?
Ożywienie na rynku
Tegoroczna poprawa koniunktury na rynku akcji wyraźnie ożywiła rynek ofert pierwotnych. Po fatalnych pod tym względem latach 2019–2020, gdy do skutku doszło łącznie jedynie sześć ofert publicznych, pierwsza połowa 2021 roku przyniosła wyraźną poprawę. W tym okresie już sześciu emitentów przeprowadziło IPO, a kilku innych jest w trakcie. Wartość wszystkich tegorocznych ofert już przekroczyła 6,2 mld zł.
Dobre nastroje wśród inwestorów zwiększają szansę, by dobrze zarobić na akcjach debiutantów.
– Rynek obecnie nie ma problemu z absorpcją akcji debiutantów, a właściciele spółek i fundusze Private Equity widzą wartość w wychodzeniu z inwestycji przez giełdę. Biorąc pod uwagę, że blisko finalizacji są kolejne IPO, jest szansa, że liczba debiutów na głównym parkiecie przebije poziom z 2016 roku. Stopy zwrotu z pięciu na sześć tegorocznych IPO są dodatnie, co przyciąga nowych inwestorów. Rośnie również liczba rachunków inwestycyjnych klientów indywidualnych, co zatrzymało wieloletni trend spadkowy. Dodatkowo strumień gotówki płynący do funduszy inwestycyjnych przekierował się ze strategii dłużnych na produkty akcyjne – wskazuje Dariusz Świniarski, zarządzający w Skarbcu TFI.