Jak podkreślono w raporcie ich działania były nieadekwatne do istoty i skali zagrożeń. Autorzy dokumenty wskazują m.in. na brak działań UKNF, która przez pierwsze pięć lat działalności spółki nie przeprowadziła w GetBacku ani jednej kontroli. Podkreślono również, że urząd „nie zidentyfikował sygnałów wskazujących na nieprawidłowości na podstawie informacji udostępnianych przez spółkę, jej audytorów i inne podmioty z nią współpracujące", a działania nadzorcze i kontrolne podjęto dopiero po zaprzestaniu przez spółkę obsługi zobowiązań.
Uwagi do KNF
„Najwyższa Izba Kontroli oceniła negatywnie, że KNF i jej Urząd na odpowiednio wczesnym etapie nie wykryły nieprawidłowości w działalności GetBack oraz w procesie oferowania i sprzedaży papierów wartościowych. Wskutek tego organ nadzoru nie zrealizował swojego ustawowego celu, jakim jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania rynku finansowego, jego bezpieczeństwa oraz ochrony jego uczestników. Zdaniem NIK, było to spowodowane ograniczoną skalą działań UKNF w ramach posiadanych uprawnień" – można przeczytać w raporcie.
Jak dodano nadzór nad spółką ograniczył się jedynie do analizy zmian danych i procedur działania, a po zmianie przepisów od 2016 r. także jej sprawozdań, przy czym czynności te nie były dokumentowane. W ocenie NIK, rzetelnie przeprowadzona kontrola pozwoliłaby natomiast na wykrycie nieprawidłowości w wycenach pakietów wierzytelności prowadzących do zawyżenia ich wartości i sztucznego wykreowania wyniku finansowego spółki, tak jak to nastąpiło podczas kontroli w GetBack w 2018 r.
NIK wskazuje również, że urząd otrzymywał sygnały, które uzasadniałyby inspekcję w spółce. „Już w opinii do sprawozdania finansowego za 2014 r. biegły rewident zwracał uwagę na niepewność danych finansowych dotyczących wyceny pakietów wierzytelności grupy kapitałowej GetBack. Kolejne sygnały pojawiały się w II i III kwartału 2017 r. NIK prezentuje stanowisko, że powinny być one przesłanką do podjęcia działań nadzorczych w stosunku do GetBack, a w szczególności kontroli jej działalności, już w III kwartale 2017 r. Mogłoby to się przełożyć na zmniejszenie skali emisji obligacji i narażenia inwestorów na straty. W ocenie NIK, kontrola w GetBack była spóźniona" – podkreśla Najwyższa Izba Kontroli.
Kolejne wnioski również uderzają w urząd. NIK podkreśla, że do lutego 2018 r. KNF nie sprawowała także rzetelnego nadzoru nad towarzystwami funduszy inwestycyjnych zobowiązanymi do nadzorowania czynności GetBack. „W 2017 r. UKNF przeprowadził kontrolę tylko w jednym towarzystwie i mimo iż wykazała ona nieprawidłowości, Urząd nie zdecydował się na przeprowadzenie kontroli w innych TFI, których funduszami zarządzała GetBack" – czytamy w raporcie. Podkreślono również, że mimo przeprowadzanych kontroli w bankach nie udało się wykryć nielegalnych praktyk związanych ze sprzedażą obligacji. To pozwoliło na agresywną sprzedaż papierów przez samą spółką oraz podmioty pośredniczące. „Dlatego, zdaniem NIK, tym bardziej nieprawidłowe i obniżające skuteczność ochrony klientów rynku kapitałowego było wieloletnie akceptowanie przez UKNF interpretacji przepisów ustawy o obrocie instrumentami finansowymi w sposób pozwalający firmom inwestycyjnym na sprzedaż obligacji korporacyjnych, w tym GetBack, bez konieczności zawierania z klientem umowy na świadczenie usług maklerskich" – znajdujemy w raporcie.