Przypomnijmy, że w całym 2024 r. Kruk zarobił na czysto 1,07 mld zł. Rozczarowaniem okazał się jednak IV kwartału ubiegłego roku, podczas którego Kruk zarobił „jedynie” 115 mln zł. Wpływ na słabszą końcówkę roku miał głównie rynek hiszpański, który dla spółki okazał się być ciężarem. W Hiszpanii spółka dokonała negatywnej aktualizacji prognozy wpływów i tylko z tego tytułu w samym IV kwartale przychody Kruka na tamtym rynku obniżyły się o 145 mln zł. Jak podkreślają przedstawiciele spółki, głównym powodem negatywnej aktualizacji było opóźnienie w procesowaniu spraw przez sądy, co wynikało ze strajków, które trwały od 2023 r. i które miały wpływ na wydolność systemu sądownictwa w Hiszpanii. Dodatkowo, obniżenie przyszłych oczekiwanych spłat z nabytych portfeli wynikało z innego zachowania spraw bankowych zakupionych w 2022 i 2023 niż porównawcza baza spraw użytych przy wycenie portfeli. Jednocześnie spółka zaznacza, że to co wydarzyło się w Hiszpanii nie jest dla niej fundamentalnym problemem.
- Istnieje prawdopodobieństwo, że trochę przeszacowaliśmy portfele. Benchmark, który wzięliśmy do wyceny zachowywał się lepiej niż to, co oglądaliśmy w rzeczywistości. Sytuacja na rynku hiszpańskim nie jest strategicznym problemem. Dalej chcemy tam kupować, inwestować, ale już w IV kwartale byliśmy ostrożniejsi i będziemy ostrożniejsi – wskazywał Piotr Krupa, prezes Kruka.
Czytaj więcej
Jak wynika z szacunkowych danych, firma windykacyjna Kruk w 2024 r. zarobiła na czysto 1,07 mld zł. Sam IV kwartał okazał się być jednak najsłabszy w całym ubiegłym roku. To sprowokowało przecenę akcji Kruka na GPW.
Kruk myśli też o innych rynkach
Ostrożność Kruka w Hiszpanii może przełożyć się na łączną kwotę inwestycji windykatora w nowe pakiety wierzytelności. Przedstawiciele spółki nie spodziewają się, aby udało się pobić poziom 2,8 mld zł czyli kwoty, którą spółka wydała w ubiegłym roku. Jednocześnie podkreślają oni, że firma nadal jest w stanie rosnąć, nawet przy konserwatywnym biznesplanie.
Kruk nie zamierza także rezygnować z dalszej ekspansji zagranicznej. Obecnie próbuje swoich sił we Francji, chociaż i na tym rynku planowane jest zachowawcze podejście. - Na lata 2025 – 2029 założyliśmy łączne inwestycje w portfele na kwotę 15 mld zł. Z tego na Francję może przypaść 1 – 1,5 mld zł więc nie będą to jakieś znaczące kwoty – podkreśla Krupa. Firma myśli także o kolejnych rynkach. Pod uwagę brane są m.in. Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania. - Patrzymy na te kierunki. Rynek amerykański jest tak duży, że wejście na niego miałoby sens przez akwizycję, ale nie wydarzy się to w tym roku – wskazuje Krupa.