Ostatecznie jednak Trump zaskoczył i zdecydował na podniesienie taryf handlowych do rekordowych poziomów, patrząc z perspektywy ostatnich kilkudziesięciu lat. To oczywiście wpływa mocno na waluty, a EURUSD stoi ponownie przed ryzykiem powrotu poniżej parytetu. Jeśli w grze pozostają taryfy na Europę, parytet wydaje się być kwestią czasu.
Pierwsze wyliczenia wskazują, że taryfy handlowe na Meksyk i Kanadę na poziomie 25% oraz na Chiny na poziomie 10% obniżą wzrost gospodarczy w USA o ok. 1,5 punktu procentowe w tym roku oraz ponad 2 punkty procentowe w przyszłym roku. Oczywiście trzeba liczyć się również ze wzrostem inflacji. Model Fed sugeruje, że wzrost inflacji PCE miałby wynosić 0,7 punktu procentowego, co zniwelowałoby szanse na dalsze obniżki stóp procentowych. Oczywiście część czynnika cenowego mogłaby być zniwelowana przez umocnienie dolara, ale z pewnością nie będą to ruchy rzędu 25%, jak taryfy handlowe nałożone na dwóch najbliższych partnerów USA. Warto również podkreślić, że Trump nakłada na Kanadę taryfy na poziomie 10% dla ropy i gazu, gdyż większe taryfy mogłoby doprowadzić do drastycznego wzrostu cen paliw w okolicach Midwestu, gdzie przetwarza się głównie kanadyjską ropę.
Trump nakłada obecnie taryfy celne na produkty o wartości ponad 1,3 biliona dolarów, co jest wartością niemal 3 krotnie większą niż w trakcie pierwszej niepełnej wojny handlowej wywołanej przez Trumpa w 2018 roku. Kanada zapowiedziała już jasno taryfy zwrotne na poziomie 25% na wszystkie amerykańskie produkty. Meksyk nie zadeklarował jeszcze konkretnie poziomu oraz momentu nałożenia i cały czas czekamy na decyzję Chin. Warto również wspomnieć, że powód nałożenia taryf jest związane z kwestią napływu narkotyków do USA oraz nielegalnej imigracji. Wobec tego nowe taryfy będą bardzo łatwe do podważenia przez Sąd Najwyższy USA. Niemniej ruch Trump w sobotę może być początkiem strategii wprowadzania strachu i zamętu, dlatego zmienność na rynkach prawdopodobnie pozostanie podniesiona.
Dolar umacnia się na szerokim rynku o ponad 1%. Zyskuje głównie do euro, dolara kanadyjskiego, meksykańskiego peso czy również do polskiego złotego. Reakcja wobec juana jest przytłumiona. Potencjalnie mówi się o wprowadzeniu taryf handlowych na Europę od kolejnego miesiąca, ale biorąc pod uwagę nieprzewidywalność Trumpa, nie można wykluczyć ruchu z perspektywy najbliższych dni. W takim wypadku parytet na EURUSD wydaje się być jedynie kwestią czasu.
Na rynku leje się dzisiaj krew, aczkolwiek częściowo ruchy zostały już zniesione. W przypadku nałożenia taryf na Europę para USDPLN może powrócić powyżej poziomu 4,15. Natomiast dzisiaj po godzinie 10:00 za dolara płacimy 4,1241 zł, za euro 4,2269 zł, za franka 4,5004 zł, za funta 5,0774 zł.