Z założenia przepisy przygotowywane od dwóch lat miały pierwotnie za zadanie implementację do prawa polskiego zapisów Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej, m.in. podnoszącego uprawnienia konsumentów usług telekomunikacyjnych. Niektóre z nich – jak obowiązek zwrotu użytkownikowi środków na koncie pre-paid gdy wygasa jego ważność, czy obowiązek uzyskiwania zgód na uruchomienie dodatkowych usług - są niekorzystne dla operatorów.
Parlamentarzystów zajmują jednak głównie dwie poprawki wprowadzone do PKE w ostatnim momencie przez obóz rządzący. Chodzi o tzw. „lex pilot”, wg opozycji, izb gospodarczych i ekspertów, uprzywilejowujący Telewizję Polską oraz o objęcie komunikatorów oraz dostawców poczty e-mail obowiązkiem udostępniania danych służbom.
„Lex pilot” ma uprzywilejowywać TVP w taki sposób, że na podstawowej liście kanałów telewizyjnych, które muszą udostępniać operatorzy płatnej telewizji, zgodnie z zasadą „must carry, must offer” znaleźć mają się tylko kanały publicznego nadawcy. Do tej pory były na niej także główne stacja TVN, Polsatu i Telewizji Puls. Z kolei Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma uzyskać prawo do wskazania listy dodatkowej. Komentatorzy obawiają się, że KRRiT będzie działać tu w zgodzie z interesem PiS.
Krytycy w przepisach widzą też zagrożenie, że pięć kanałów TVP znajdzie się na pięciu pierwszych przyciskach pilota w domach Polaków przed zbliżającymi się wyborami.
Prawo ingerować ma bowiem w kolejność programów telewizyjnych w ofercie płatnych platform, ustalając listę kanałów w elektronicznym przewodniku po programach (tzw. EPG), stanowiącym część zasobów telewizora lub dekodera.