Drugi powód słabszych rezultatów firmy budującej i dzierżawiącej sieci światłowodowe to – według szefa Hawe – kryzys na rynkach finansowych. – Za jego sprawą firmy nie podejmowały decyzji inwestycyjnych. W związku z tym duże kontrakty przesunęły się w czasie – mówi Karney. – Trzeba jednak pamiętać, że mimo słabszych wyników nadal jesteśmy nad kreską, ze sporym zyskiem netto – dodał.
Wcześniej w rozmowie z nami prezes deklarował, że bieżący rok będzie lepszy niż poprzedni zarówno pod względem wpływów ze sprzedaży, jak i zysku netto. – Podtrzymuję, że cały 2011 r. grupa Hawe może zakończyć wynikami lepszymi niż odnotowane w 2010 r. – mówi Karney. – Spodziewam się, że zarówno przychody, jak i zysk netto Hawe będą przynajmniej porównywalne z ubiegłorocznymi – powiedział Karney.
2010 rok grupa zakończyła z 101 mln zł przychodów i ponad 37 mln zł zysku netto. Aby przebić te pułapy, w IV?kw. br. musiałaby odnotować 47 mln zł przychodów (niemal drugie tyle co po trzech kwartałach) i ponad 20 mln zł zysku netto (dwa razy więcej niż przez pierwszych dziewięć miesięcy br.).
– Bardzo liczymy m.in. na relacje z Polkomtelem, który w tym roku podlegał procesowi sprzedaży i z tego powodu nie decydował się na zawieranie dodatkowych umów. Operator ten korzysta obecnie z ok. 400 km naszych światłowodów, a negocjowaliśmy m.in. sprzedaż kolejnych 560 km – zdradza prezes Hawe.