Kolejna spółka technologiczna notowana na alternatywnym parkiecie nie poradziła sobie w biznesie. Zarząd zajmującego się dystrybucją sprzętu informatycznego i elektronicznego Direct eServices zdecydował o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej.
O problemach finansowych dystrybutora wiadomo było już od kilku miesięcy. Firma, mimo prowadzonej restrukturyzacji, traciła klientów. W II kwartale sprzedaż wyniosła niespełna 0,9 mln zł a strata netto sięgnęła 0,96 mln zł. Narastająco po sześciu miesiącach strata netto sięgała już 1,55 mln zł. Na koniec czerwca zadłużenie krótkoterminowe sięgało 7,68 mln zł (na koniec marca sięgało 4,3 mln zł) a spółka miała na kontach kilkanaście tysięcy złotych gotówki.
Władze spółki i akcjonariusze podejmowali próby ratowania jej przez bankructwem. Na walnym zgromadzeniu 28 września udziałowcy mieli podjąć decyzję o emisji 100 mln akcji serii E z wyłączeniem prawa poboru. Obecnie kapitał zakładowy technologicznej spółki dzieli się na 5,74 mln papierów, które na NewConnect kosztują po ok. 0,16 zł. Cena emisyjna akcji serii E miała wynosić 0,1 zł (tyle samo co nominał). W spotkaniu udziałowców zarządzono jednak przerwę do 19 października. Nie wiadomo czy to walne odbyło się i jakie zapadły na nim decyzje. Do tej pory spółka nie opublikowała stosownego komunikatu.
Na przełomie września i października doszło w Direct eServices do głębokich zmian kadrowych. Z kierowania firmą zrezygnował Damian Sieradzki (ma 13,56 proc. kapitału). Do zarządu weszły za to trzy nowe osoby. I właśnie jedna z nich – członek zarządu Michał Klewiński, w kilka dni po objęciu stanowiska uznał, że firma nie ma szans wyjść na prostą.
Przygotowany przez niego raport otwarcia dostarcza wielu ciekawych informacji na temat tego, co się działo w ostatnich miesiącach w spółce. Klewiński pisze, że firma przestała prowadzić jakąkolwiek działalność operacyjną, nie obsługuje zamówień, ma zablokowane konto w spółce spedycyjnej i od sierpnia nie ma księgowego. „Od ok. sierpnia 2012 r. dokumenty księgowe na kilku paletach zostały przetransportowane do magazynu spółki bez jakiegokolwiek uporządkowania" – pisze przedstawiciel Direct eServices. Spółkę nachodzą wierzyciele, w tym firmy windykacyjne. Od dłuższego czasu nie wykonuje ona też żadnych obowiązków informacyjnych. „Ocenić należy, że majątek trwały (w szczególności sprzęt komputerowy organu zarządzającego) zaginął" – stwierdza Klewiński. Twierdzi również, że większość pracowników jest na zwolnieniach lekarskich lub urlopach. Od wrześnie nie dostają wynagrodzeń. Byli przedstawiciele władz spółki wciąż korzystają za to z samochodów służbowych i nie chcą ich zwrócić firmie leasingowej.