Z finalizacją rozmów dotyczących przejęć powiązana jest kwestia dywidendy. Zarząd nie chce na razie deklarować, czy będzie rekomendował wypłatę. – Obecnie bardzo dużo się dzieje, na podjęcie decyzji dotyczącej dywidendy mamy jeszcze pół roku – mówi szef spółki. W tym roku wypłaciła akcjonariuszom ponad 27 mln zł, czyli 3,78 zł na akcję.
Motorem wyników TSG jest „Fishing Clash". Grupa wiąże duże nadzieje z rynkiem azjatyckim, ale nadal czeka na uzyskanie licencji na dystrybucję tej gry w Chinach.
Zarząd deklaruje, że grupa będzie dywersyfikować portfel. – Spośród trzech nowych gier testowanych w ostatnich miesiącach na globalnych rynkach skupiamy się na dalszym ulepszaniu i skalowaniu gry „Hunting Clash", która osiągnęła obiecujące na tym etapie rozwoju wyniki, w niektórych parametrach zbliżone do „Fishing Clash" w momencie startu – podkreśla prezes wrocławskiej spółki.
W III kwartale 2020 r. jej skonsolidowane przychody wyniosły 179,3 mln zł i były zgodne z oczekiwaniami analityków, a rok do roku urosły o 165 proc. Zysk operacyjny przebił prognozy o kilka procent, a rok do roku urósł o ponad 200 proc., do 66,5 mln zł. Zysk netto poszedł w górę jeszcze mocniej, niemal o 225 proc., do 58,8 mln zł. Był zbliżony do oczekiwań rynkowych. Narastająco w trakcie trzech kwartałów TSG ma niemal 444 mln zł przychodów wobec 163 mln zł rok wcześniej, a zysk netto wzrósł do prawie 120 mln zł z 41,6 mln zł. Uwagę zwracają solidne przepływy z działalności operacyjnej: na koniec września 2020 r. przekraczały 109 mln zł.
Notowania studia poruszają się w mocnym trendzie wzrostowym. Część inwestorów wykorzystała publikację wyników za III kwartał do realizacji zysków. We wtorek po południu kurs spadał o ponad 2 proc., do 597 zł.