Na 687 mln USD szacuje wartość polskiego rynku gier portal branżowy Newzoo. To spory wzrost – jeszcze rok temu szacunki te były poniżej 0,6 mld USD. Obecna wartość daje nam 24. miejsce w globalnym zestawieniu. Od liderów – czyli Chin i Stanów Zjednoczonych – dzieli nas przepaść, ale wyprzedzamy np. Szwecję, Austrię i Izrael oraz niektóre kraje o większej populacji od Polski, np. Argentynę, Egipt czy Ukrainę.
Lokomotywa hossy unieruchomiona
Wszystkie największe krajowe studia – oprócz Techlandu – są już na warszawskim parkiecie. Ich łączna wycena, przy aktualnych poziomach notowań, sięga 38 mld zł – wynika z naszych szacunków. Jeszcze kilka miesięcy temu znacząco przekraczała 55 mld zł. Ten drastyczny spadek to „wina" jednej spółki – CD Projektu – której notowania załamały się po grudniowej premierze „Cyberpunka 2077", a zeszłotygodniowa prezentacja strategii przyczyniła się do pogłębienia spadków. W efekcie akcje są najtańsze od dwóch lat. W czwartek wyceniano je na około 196 zł. Po publikacji strategii kilka zagranicznych biur maklerskich mocno ścięło ceny docelowe dla polskiej spółki – są poniżej aktualnej rynkowej. Wiele wskazuje, że CD Projekt, który był przez lata lokomotywą hossy na GPW, w najbliższych kilkunastu miesiącach już nią nie będzie. Impulsem do odbicia notowań mogłoby być zrealizowanie dużego przejęcia bądź konkrety dotyczące kolejnej części „Wiedźmina", ale raczej w tym roku ich nie poznamy. Teraz rynek czeka na publikację raportu rocznego (19 kwietnia) i informację dotyczącą dywidendy. Jest spodziewana, bo mimo błędów w wersjach konsolowych gra na urządzenia PC sprzedawała się bardzo dobrze, co – zdaniem analityków – powinno przełożyć się na ponad 1 mld zł zysku netto za 2020 r.
Spadek CD Projektu pociągnął w dół indeks WIG.GAMES. Jest on najniżej od kwietnia 2020 r. Obecnie CD Projekt stanowi 34,7 proc. portfela WIG.GAMES. Na drugim miejscu jest Ten Square Games z prawie 34 proc., a dalej 11 bit studios (18,6 proc.), PlayWay (10,1 proc.) i CI Games (2,8 proc.). Co ciekawe, w indeksie póki co nie znajdziemy dwóch dużych spółek: Huuuge (debiutował na GPW w lutym tego roku) oraz People Can Fly (w grudniu 2020 r.). Tymczasem ta ostatnia właśnie jest w centrum uwagi w związku z premierą gry „Outriders", która odbyła się w czwartek wieczorem. Demo, które wcześniej spółka wypuściła, zbierało bardzo dobre opinie. W czwartek, w oczekiwaniu na premierę, kurs PCF lekko rósł. W związku z brakiem sesji giełdowej 2 kwietnia i 5 kwietnia reakcję kursu na premierę zobaczymy dopiero we wtorek.
Sektor mobilny z potencjałem
Dane opublikowane przez Newzoo wyglądają optymistycznie i potwierdzają, że popyt na cyfrową rozrywkę mocno rośnie. Największą dynamikę ma nadal segment mobilny i coraz więcej studiów próbuje swoich sił właśnie w tego typu produkcjach. Na GPW mocną pozycję na tym rynku mają TSG i Huuuge. Wycena tego pierwszego aktualnie sięga 3,8 mld zł, a drugiego – 3,5 mld zł. Huuuge uplasowało z sukcesem dużą ofertę publiczną, ale potem było już tylko gorzej. W dniu debiutu kurs spadł, a potem pogłębił spadki. Obecnie oscyluje w okolicach 42 zł (w IPO akcje kosztowały 50 zł).