Chociaż wyniki Asseco okazały się dobre, a firma nadal się rozwija, o czym świadczą kolejne trzy przejęcia w III kw. oraz wartość portfela zamówień opiewająca na niemal 10,9 mld zł, to notowania firmy spadały po południu o ponad 3,2 proc.
Dobry obraz sytuacji
Przychody grupy po pierwszych trzech kwartałach podskoczyły o 18 proc., do 10,3 mld zł. Zysk EBITDA skoczył o 16 proc., do niemal 1,6 mld zł, a zysk netto – o 35 proc., do 362,2 mln zł.
– Choć w tym roku dokonaliśmy dotychczas 14 akwizycji, to trzeba podkreślić, że za 60 proc. wzrostu sprzedaży odpowiada rozwój organiczny – stwierdził Marek Panek, wiceprezes Asseco Poland. Widać również znaczną dynamikę wzrostu zysku netto w samym III kw. W porównaniu z III kw. ub.r. podskoczył on o 33 proc., do 120,4 mln zł. – W ubiegłym roku jednak III kw. był jeszcze stosunkowo łagodny, szczególnie w zamówieniach dla branży administracji publicznej, dlatego w przyszłości taka dynamika nie będzie do utrzymania – wyjaśniła Karolina Rzońca-Bajorek, wiceprezes Asseco odpowiedzialna za finanse.
Te same wyzwania
Wśród potencjalnych przeszkód stojących na drodze do dalszego rozwoju jest przede wszystkim deficyt pracowników. – W grupie póki co nie mamy tego problemu, jednak analizując możliwość realizacji kolejnych projektów, musimy podchodzić bardziej zachowawczo i brać pod uwagę to, czy potrafimy stworzyć odpowiedni zespół – dodał Artur Wiza, wiceprezes Asseco odpowiadający za relacje inwestorskie. – Tutaj jednak upatrujemy sposobu dalszego rozwoju, ponieważ jesteśmy w stanie firmom, które szukają oszczędności, zaoferować nasze produkty, o których wdrożenie i rozwój zadbają nasze zespoły informatyków – dodał.
Jednym ze sposobów zwiększenia zatrudnienia mogą być przejęcia. Dla Asseco jednak obecne wyceny na rodzimym rynku zdają się być zbyt wygórowane.