Inflacja z ostatnich kilku lat w połączeniu ze wzrostem cen surowców i energii spowodowała, że w Europie spadł popyt na tworzywa sztuczne. „Te czynniki miały niebagatelny wpływ na kondycję całej branży, wymuszając działania optymalizacyjne. W odpowiedzi na słabnący popyt oraz rosnącą konkurencję graczy spoza Europy, a także słabnące warunki gospodarcze grupa MOL dokonała pewnych korekt w wykorzystaniu mocy produkcyjnych” – informuje węgierski koncern.
Dodaje, że dla niego Polska jest kluczowym rynkiem eksportowym w zakresie sprzedaży polimerów. Jednocześnie nasz kraj w ostatnich latach stanowi dla MOL-a jeden z najważniejszych kierunków rozwoju w regionie. Koncern zwraca też uwagę na znaczącą konsumpcję wewnętrzną, co czyni Polskę bardziej niezależną od eksportu w porównaniu z mniejszymi krajami w Europie Środkowej.
Moce MOL-a ograniczone są planowanymi przestojami
Z najnowszych danych wynika, że MOL w I połowie roku zanotował spadek sprzedaży produktów petrochemicznych w związku z utrzymującym się niskim popytem. Z kolei w zakresie marży petrochemicznej jedynie odrabiał wcześniejsze straty. Jej średni poziom wynosił w tym czasie 211,5 euro za tonę sprzedanych produktów, co oznaczało wzrost o 16 proc.
Perspektywy na II półrocze również nie są zbyt optymistyczne. „Podobnie jak w I połowie roku, nie spodziewamy się znaczących zmian, jeśli chodzi o popyt czy ceny energii. Nasze moce produkcyjne są ograniczone planowanymi przestojami w zakładach w Tiszaújváros i Bratysławie” – podaje MOL. Dla koncernu poważnym obciążeniem jest nadzwyczajny podatek od emisji CO2 nałożony przez węgierski rząd.