Redukcja emisji metanu jest trudna, a czasami niemożliwa

Brak odpowiednich technologii nie pozwala spółkom ograniczyć niektórych rodzajów emisji metanu. Potrzebne są dotacje i ułatwienia administracyjne.

Publikacja: 22.07.2024 06:00

Polska jest największym w Unii Europejskiej emitentem metanu pochodzącego z kopalń węgla. Szczególni

Polska jest największym w Unii Europejskiej emitentem metanu pochodzącego z kopalń węgla. Szczególnie dużo trafia go do atmosfery z kopalń należących do JSW i PGG. Fot. mpr

Foto: Jastrzebska Spolka Weglowa SA

Metan jest jednym z dwóch gazów cieplarnianych w największym stopniu przyczyniającym się do zmian klimatycznych na naszej planecie. Wprawdzie emituje się go do atmosfery dużo mniej niż CO2, ale z drugiej strony ma 86 razy większą zdolność do pochłaniania promieniowania cieplnego. International Energy Agency ocenia, że największymi globalnymi źródłami metanu są rolnictwo i energetyka. Z kolei samo wydobywanie węgla odpowiada za przeszło 10 proc. całkowitej emisji tego gazu. Do tego należy jednak dodać gaz ulatniający się z już nieczynnych kopalń.

Jedną z kluczowych inicjatyw dotyczących ograniczenia emisji metanu jest Global Methane Pledge. Kraje do niej przystępujące (obecnie to 157 państw oraz UE), zgodziły się dobrowolne podjąć działania zmierzające do ograniczenia globalnych emisji metanu do 2030 r. o co najmniej 30 proc. w stosunku do poziomów z 2020 r. Następstwem tej inicjatywy była tzw. regulacja metanowa przyjęta w kwietniu przez Parlament Europejski. Dzięki niej ma nastąpić redukcja emisji z sektora energetycznego, w tym górnictwa węgla kamiennego. Unijne rozporządzenie poprawi też standardy i transparentność raportowania.

Bez dotacji będzie trudno

Polska jest w UE zdecydowanie największym emitentem metanu kopalnianego. To przede wszystkim efekt działalności prowadzonej przez grupy JSW i PGG. Ta pierwsza w ubiegłym roku wyemitowała do atmosfery 209,2 tys. ton metanu, co oznaczało zwyżkę o 7,1 proc. Tłumaczy ją wzrostem metanowości eksploatowanych pokładów węgla. Spółka informuje, że wszystkie jej zakłady monitorują emisję metanu zarówno z szybów wentylacyjnych jak i ze stacji odmetanowania. – Nie przewidujemy znaczących zmian w emisji metanu z kopalń JSW w 2024 r. Wpływ na emisję metanu mogą mieć oczywiście zdarzenia losowe takie jak np. wystąpienie siły wyższej – twierdzi Tomasz Siemieniec, rzecznik spółki.

W ubiegłym roku grupa przeznaczyła na projekty związane z programem redukcji emisji metanu około 33 mln zł. Najważniejsze z nich dotyczyły rozbudowy dołowej sieci odmetanowania, modernizacji i budowy infrastruktury powierzchniowej (stacje odmetanowania) oraz rozwoju mocy wytwórczych energii elektrycznej z metanu. W tym roku będą kontynuowane. Na realizację programu redukcji emisji metanu JSW planuje przeznaczyć około 48 mln zł. Inwestycje obejmują działania związane ze wzrostem efektywności odmetanowania kopalń, modernizacją i rozbudową infrastruktury powierzchniowej – stacje odmetanowania oraz budowa rurociągu łączącego kopalnie północne. Z drugiej strony koncern skupia się na projektach gospodarczego wykorzystania ujętego metanu do produkcji prądu. Strategicznym celem JSW jest ograniczenie łącznej emisji gazów cieplarnianych o 30 proc. do 2030 r. (względem 2018 r.) oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej nie później niż do 2050 r.

Według JSW największą barierą związaną z ograniczeniem emisji metanu w Polsce i na świecie jest brak odpowiednich instrumentów finansowych, np. zachęt, które pomogłyby finansować tego typu inwestycje. Chodzi zwłaszcza o redukcję emisji z szybów wentylacyjnych. Z uwagi na niskie stężenie wydostającego się tą drogą metanu jest ona możliwa jedynie poprzez utylizację. – Oznacza to, że inwestycje takie nie przyniosą żadnych korzyści ekonomicznych, jedynie środowiskowe. Będą więc wymagały znacznego dofinansowania – twierdzi Siemieniec. Inwestycjami ekonomicznie uzasadnionymi są za to te obecnie realizowane, związane z wykorzystaniem metanu ujętego systemem odmetanowania w modułach wytwarzania energii.

Ograniczanie emisji

Spośród giełdowych koncernów duże ilości metanu emituje Orlen. W ubiegłym roku je potroił. To głównie efekt przejęcia Lotosu i PGNiG oraz należących do nich firm, zwłaszcza działających w sektorze wydobycia ropy i gazu. Ich emisje były liczone przez cały ubiegły rok, podczas gdy w 2022 r. te dotyczące grupy Lotos tylko przez pięć miesięcy, a obejmujące grupę PGNiG przez dwa miesiące. Koncern monitoruje i raportuje dane dotyczące metanu ulatniającego się w wyniku działalności prowadzonej w biznesach: poszukiwawczo-wydobywczym, magazynowania i dystrybucji oraz rafineryjnym i petrochemicznym.

W ubiegłym roku Orlen rozpoczął liczne projekty polegające na dostosowaniu działalności i infrastruktury do wymogów rozporządzenia metanowego. „Opracowano założenia techniczne i analizy wykonalności ograniczenia uwalniania do atmosfery (venting) i rutynowego spalania metanu w pochodniach (routine flaring). Na podstawie przeprowadzonych analiz rozpoczęto również przezbrajanie odwiertów wydobywczych ropy naftowej i gazu ziemnego” – podaje zespół prasowy Orlenu. Ponadto koncern opracował program Leak Detection and Repaire i zakupił niezbędne urządzenia pomiarowe do wykrywania i monitorowania ewentualnych wycieków metanu przy prowadzonej działalności poszukiwawczo-wydobywczej.

W tym roku i latach kolejnych grupa zamierza kontynuować realizację projektów związanych z ograniczeniem emisji metanu. Chodzi m.in. o redukcję rutynowego spalania na pochodniach, dostosowanie do 99 proc. sprawności spalania pochodni przy awaryjnym i nierutynowym spalaniu metanu oraz wdrożenie programu LDAR redukującego samoistne, niezorganizowane wycieki metanu. „W latach 2023–2030 grupa Orlen zamierza zainwestować w segment wydobycia i obrotu gazem, w tym projekty ograniczające emisje metanu kwotę 70 mld zł. Większość projektów redukujących emisje metanu zostanie ukończonych do końca 2026 r., jednak ze względu na czynniki techniczne i administracyjne cały zakres prac zostanie ukończony do 2030 r.” – twierdzi spółka. Strategicznym celem Orlenu jest osiągniecie do 2050 r. zerowej emisji gazów cieplarnianych oraz ich redukcja o 25 proc. do 2030 r. w biznesach rafineryjnym, petrochemicznym i wydobywczym. Według spółki istotną barierą utrudniającą redukcję emisji metanu jest ograniczona dostępność i niedojrzałość rozwiązań technicznych, które wpływają na koszty i terminowość realizacji projektów. Kolejne ryzyko dotyczy konieczności uzyskiwania zgód administracyjnych na przeprowadzenie inwestycji, w szczególności pozwoleń na budowę i decyzji środowiskowych.

W ubiegłym roku zwyżkę emisji metanu zanotowała też grupa MOL. „Wzrost wynikał głównie z działalności MOL Pakistan, gdzie jednostka wytwarzająca azot była tymczasowo nieczynna, co skutkowało wykorzystaniem paliwa gazowego zamiast azotu do izolowania zbiorników. Sytuacja ta została jednak opanowana” – przekonuje koncern. Niezależnie od tego szuka sposobów na zminimalizowanie wpływu działalności poszukiwawczo-wydobywczej na środowisko m.in. poprzez ograniczanie spalania metanu i uwalniania go do atmosfery podczas wydobycia ropy i gazu. Trwają też prace, które mają doprowadzić do zwiększenia aktywności grupy w zakresie poszukiwań źródeł geotermalnych w Chorwacji i na Węgrzech oraz realizacji pilotażowego projektu litowego na Węgrzech. „Co więcej, w ostatnim czasie grupa MOL powołała nowy oddział zlokalizowany w Zagrzebiu (Chorwacja), Low Carbon & New Energies. Opracowywanie i wdrażanie rozwiązań służących redukcji emisji metanu w całym łańcuchu wartości grupy MOL będzie jednym z celów tej jednostki, choć oczywiście nie jedynym” – twierdzi spółka.

Brak technologii

Stosunkowo mało metanu do atmosfery emituje grupa Azoty. Co więcej, w ubiegłym roku istotnie ją ograniczyła, co związane było ze znacznie obniżoną produkcją wodoru. W tym roku koncern nie przewiduje wzrostu. Ponadto obecnie, mając na uwadze minimalny poziom emitowanego do atmosfery metanu, nie ma planów inwestycyjnych w tym zakresie. Zmianie mogą też ulec cele klimatyczne. – Strategia grupy Azoty do 2030 r. jest obecnie szczegółowo analizowana i będzie podlegać aktualizacji w najbliższym czasie – zauważa Monika Darnobyt, rzeczniczka spółki.

Emisje metanu monitoruje i raportuje PGE GiEK, firma z grupy PGE. W szczególności obejmują one Kopalnię Węgla Brunatnego Bełchatów i Kopalnię Węgla Brunatnego Turów. „Z racji swojego charakteru wydobycie ze złóż węgla brunatnego generuje mniejsze ilości emisji metanu niż węglowe kopalnie podziemne” – informuje biuro prasowe PGE. W efekcie o tegorocznej wielkości emisji metanu zdecyduje poziom wydobycia. Koncern w ubiegłym roku nie prowadził inwestycji nastawionych bezpośrednio na ograniczenie emisji metanu. W tym jest podobnie.

O braku emisji metanu zapewniają PCC Rokita i Tauron. Z kolei grupa Unimot nie prowadzi osobnych pomiarów dotyczących tego gazu cieplarnianego. Na pytanie nie odpowiedziały Enea i ZE PAK.

Surowce i paliwa
Ostatni tak dobry rok dla PGG. Nastaje zmierzch zysków górnictwa
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Surowce i paliwa
Czy chiński wieloryb zdemoluje rynek miedzi?
Surowce i paliwa
Mimo kolejnych cięć wydobycia węgla kurs JSW rośnie
Surowce i paliwa
Orlen kupił udziały w norweskiej firmie Heimdall Power
Surowce i paliwa
Lubelska kopalnia notuje mniejszy zysk rok do roku
Surowce i paliwa
Jest decyzja lokalizacyjna dla terminalu LNG w Gdańsku